Reklama

Grażyna Długołęcka: Aktorka jednej roli

Kiedy jeszcze jako studentka Szkoły Filmowej w Łodzi zagrała główną rolę w "Dziejach grzechu" Waleriana Borowczyka, wydawało się, że wielka kariera stoi przed nią otworem. Niestety, obchodząca 70. urodziny Grażyna Długołęcka zapisała się w annałach polskiego kina jako aktorka jednej roli.

Kiedy jeszcze jako studentka Szkoły Filmowej w Łodzi zagrała główną rolę w "Dziejach grzechu" Waleriana Borowczyka, wydawało się, że wielka kariera stoi przed nią otworem. Niestety, obchodząca 70. urodziny Grażyna Długołęcka zapisała się w annałach polskiego kina jako aktorka jednej roli.
Grażyna Długołęcka w filmie "Dzieje grzechu" /Everett Collection /East News

Grażyna Długołęcka miała zaledwie 21 lat, kiedy otrzymała pierwsza kinową propozycję. W filmie "Opis obyczajów" (1972) w reżyserii Józefa Gębskiego i Antoniego Halora wcieliła się w studentkę etnografii, która z grupą kolegów z roku wybiera się na praktyki wakacyjne w Górach Świętokrzyskich. W tym samym roku mogliśmy ja również oglądać w "Przeprowadzce" Jerzego Gruzy na podstawie pomysłu Bogumiła Kobieli i Zdzisława Maklakiewicza.

W 1975 roku Grażyna Długołęcka zagrała główną rolę w głośnym obrazie Waleriana Borowczyka "Dzieje grzechu". Wcieliła się w nim w postać Ewy Pobratyńskiej, skazanej na klęskę bohaterki, która zakochuje się w żonatym studencie antropologii (Jerzy Zelnik) i rusza za nim w niebezpieczną podróż po Europie z początku XX stulecia.

Reklama

Po latach Długołęcka przyznała, że rolę w "Dziejach grzechu" przypłaciła środowiskowym ostracyzmem i długoletnia traumą.

"Spotkanie z Borowczykiem jest historią chorego seksualizmu, który trafił akurat na mnie... Chciał mnie rozbierać w scenach, które wcale do tego nie upoważniały. Nie potrafił zapanować nad swoimi emocjami... Próbował zmusić mnie, abym robiła rzeczy, na które się nie zgadzałam" - mówiła w 1999 roku w rozmowie z "Przeglądem Tygodniowym".

Czytaj więcej! Walerian Borowczyk - ten sam rodzaj skandalu!

Aura obyczajowego skandalu sprawiła jednak, że film Borowczyka obejrzało w Polsce 8 milionów widzów, czyniąc z "Dziejów grzechu" jeden z największych kinowych hitów lat 70. Długołęcka skończyła Szkołę Filmową w Łodzi dopiero rok po premierze "Dziejów grzechu", po czym... zniknęła na kilka lat z ekranów, spędzając ten czas w Jugosławii z pochodzącym z tego kraju mężem.

W latach 1980-83 Długołęcka związana była z Teatrem Powszechnym w Łodzi Występowała w monodramach, do których sama opracowywała muzykę. Na początku lat 80. wyjechała do Szwecji, gdzie kontynuowała karierę aktorską, występując w teatrach w Malmoe i Sztokholmie (m. in. Teatr Królewski). Współpracowała także z teatrami we Włoszech - czytamy w Internetowej Bazie Filmu Polskiego.

Po sukcesie "Dziejów grzechu" oglądaliśmy ją jeszcze na ekranach na początku lat 80. w zapomnianych produkcjach: muzycznym filmie "Orinoko" Krzysztofa Riege, kinowym debiucie Hanki Włodarczyk "Bluszcz" oraz "Fusze" Michała Dudziewicza. Ostatnim filmem, w jakim wystąpiła, były "Wakacje w Amsterdamie" (1985) Krzysztofa Sowińskiego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama