Gorbaczow kontra Reagan
Ridley Scott ("American Gangster") przygotowuje się do realizacji filmu, opowiadającego o politycznym szczycie w Reykjawiku w 1986 roku, którego bohaterami byli prezydenci USA i Związku Radzieckiego - Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow.
"Zamierzam pokazać kim byli i dlaczego zrobili to, co zrobili" - Scott powiedział w rozmowie z "Hollywood Reporter".
Przypomnijmy, że szczyt w Reykjaviku dotyczył rozwiązania sprawy "wyścigu zbrojeń" między USA a ZSRR. Wielu specjalistów uważa, że twarde stanowisko Reagana w tej materii znacznie przyczyniło się do upadku sowieckiego imperium.
Nie wiadomo jeszcze, kto wcieli się w prezydentów obu państwa, Scott przyznał jednak, że "fizyczne podobieństwo jest drugorzędne". "Problem nie tkwi w wyglądzie , tylko w samym aktorstwie" - zaznaczył reżyser.
Przedstawiciele firmy produkcyjnej Ridleya Scotta odwiedzili już stolicę Islandii i uzyskali zgodę na zdjęcia w historycznym budynku, gdzie przed dwoma dekadami obradowali prezydenci USA i ZSRR.
Reagan, który zmarł w 2004 roku i Gorbaczow byli już filmowymi bohaterami. W telewizyjnym filmie "Breakthrough at Reykjavik" (1987) prezydenta Stanów Zjednoczonych zagrał Robert Beatty, natomiast w postać lidera Związku Radzieckiego wcielił się Timothy West.
Reagan ma też innych odtwórców swojej postaci. Amerykańskiego prezydenta grali też: James Brolin, Richard Crenna i Rip Torn.
"Musisz mieć świadomość ich fizyczności. Reagan był wysoki i elegancki, podczas gdy Gorbaczow był.przysadzisty, trochę jak gracz rugby" - powiedział Scott i dodał, że "w pewnym sensie" prezydent Związku Radzieckiego jest łatwiejszy do obsadzenia. "Reagan był bardziej różnorodny".