Godard nie odbierze Oscara
Jean-Luc Godard nie poleci do USA, by odebrać honorowego Oscara, ponieważ - jak przyznała jego żona - nie potrzebuje "kawałka metalu".
Oprócz Godarda, honorowe wyróżnienie Amerykańskiej Akademii Filmowej powędruje w tym roku również do Francisa Forda Coppoli, aktora Eliego Wallacha oraz historyka kina Kevina Brownlowa.
Oscar dla Jean-Luka Godard to świetny prezent z okazji 80. urodzin francuskiego reżysera i ukoronowanie 50-letnia pracy twórczej. O tym, że przyznano mu honorowe wyróżnienie Akademii Godard najprawdopodobniej dowiedział się w gazet. Przedstawiciele Akademii bezskutecznie próbowali skontaktować się z nim przez 24 godziny poprzedzające oficjalny komunikat.
"Próbowaliśmy faksem, mejlem, telefonicznie, oraz wykorzystując jego znajomych. Żadnego odzewu" - przyznał Bruce Davis z Akademii, cytowany przez "Hollywood Reporter".
Żona Godarda - Anne-Marie Mieville - potwierdziła w rozmowie z gazetą "The Australian", że francuski reżyser nie jest zainteresowany nagrodą Akademii.
"Powiedział mi: 'To nie prawdziwe Oscary'. Na początku myślał, że wręczenie nagrody odbędzie się w ramach głównej ceremonii; dopiero później uświadomił sobie, że to osobna impreza, która odbędzie się [już] w listopadzie" - powiedziała Mieville.
"Jean-Luc nie pojedzie do Ameryki, jest zbyt stary na takie podróże. [Poza tym] komu chciałoby się lecieć tyle czasu po kawałek metalu?" - spytała żona Godarda, zastrzegając jednak, że reżyser oficjalnie odpowie Akademii.