Reklama

​George Lucas pomógł w stworzeniu sceny otwarcia w "Mission: Impossible"

O tym, jak dobrze mieć wśród znajomych utalentowanych filmowców, świadczy opowieść Briana De Palmy, w której wrócił pamięcią do tworzenia szpiegowskiego filmu "Mission: Impossible". Jak się okazuje, duży wpływ na to, jak zaczyna się ten film, miał twórca "Gwiezdnych wojen", George Lucas.

O tym, jak dobrze mieć wśród znajomych utalentowanych filmowców, świadczy opowieść Briana De Palmy, w której wrócił pamięcią do tworzenia szpiegowskiego filmu "Mission: Impossible". Jak się okazuje, duży wpływ na to, jak zaczyna się ten film, miał twórca "Gwiezdnych wojen", George Lucas.
Brian De Palma i George Lucas bardzo pomagali sobie w początkach karier /Jim Spellman/WireImage /Getty Images

"Mission: Impossible" z 1996 roku rozpoczyna się tytułową misją niemożliwą, na którą rusza oddział agentów, wśród których jest również Ethan Hunt (Cruise). Poznajemy w niej głównych bohaterów, którzy wkrótce zaczynają ginąć, gdy plan akcji zaczyna się sypać. Jak opowiedział reżyser filmu Brian De Palma w podcaście "Light the Fuse", powyższa scena mogła wyglądać inaczej, gdyby nie interwencja George’a Lucasa.

"Kiedy George zobaczył 'Mission: Impossible', powiedział, że nie widzi tam żadnego wprowadzenia do sceny początkowej. Zwrócił moją uwagę na to, że powinienem dać tam scenę, w której wszyscy siedzą przy stole i otrzymują dokładne instrukcje odnośnie tego, czym powinni się zająć w trakcie swojej misji. Na początku mieliśmy taką dziwną scenę - mało już ją pamiętam - w której postać grana przez Jona Voighta była zazdrosna o swoją żonę. Był tam też Tom, a zaraz potem wszyscy ruszyli na misję. Pierwszą rzeczą, którą powiedział George było: 'Co ci ludzie w ogóle robią? To opowieść o ludziach, którzy zamierzają coś zrobić. Posadź ich więc przy stole i niech powiedzą, co mają zrobić'. I tak zrobiliśmy. Nakręciliśmy tę scenę raz jeszcze w trakcie dokrętek. To świetny przykład na to, jak filmowcy pomagają sobie nawzajem" - zdradził De Palma.

Reklama

Wiele lat wcześniej to George Lucas wysłuchał rady od swojego przyjaciela. De Palma po obejrzeniu surowej wersji montażowej "Gwiezdnych wojen" pomógł mu napisać nowy tekst do słynnej sceny otwierającej film i zawierającej ścianę żółtego tekstu sunącego w górę ekranu na tle przestrzeni kosmicznej. De Palmie nie spodobało się to, co zobaczył w surowej wersji filmu.

Zarówno "Mission: Impossible" jak i "Gwiezdne wojny" doczekały się wielu kontynuacji. W sumie filmów o przygodach Ethana Hunta będzie wkrótce już osiem, a kosmiczna saga, nie licząc seriali i spin-ofów, doczekała się w sumie dziewięciu odsłon.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: George Lucas | Mission: Impossible
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy