Reklama

Gejowskie walki Bruna

Czego można się spodziewać idąc na zawody wrestlingu, rozgrywane wewnątrz klatki? Krwi, potu i okrucieństwa? Nie, raczej całujących się i turlających w objęciach po ringu zawodników. I wygląda na to, że jest to znów sprawka Sachy Barona Cohena!

Zagrywki komika doprowadziły do furii widzów, zebranych w Blue Collar Bralin w stanie Arkansas. Ponad 1600 wściekłych osób zaczęło rzucać w stronę klatki ringu nie tylko przekleństwa, ale i wszystko, co znalazło się pod ręką, łącznie z butelkami i krzesłami. A wszystko dlatego, że zamiast prawdziwej męskiej bijatyki zobaczyli dwóch całujących się zawodników.

Powszechnie uważa się, że była to realizacja jednej ze scen nowego filmu Cohena "Brüno: Delicious Journeys Through America for the Purpose of Making Heterosexual Males Visibly Uncomfortable in the Presence of a Gay Foreigner in a Mesh T-Shirt".

Reklama

I rzeczywiście, zgodnie z tytułem filmu obecni na sami widzowie poczuli się nagle bardzo niekomfortowo, i dali temu wyraz.

Rzecznik prasowy aktora odmówił oficjalnego komentarza i nie potwierdził, że za komiczne widowisko odpowiada alter-ego Cohena - Bruno.

Tymczasem Dwight Duncan, szef organizacji Four States Fair Grounds, która przygotowała walkę powiedział:

"Mieliśmy umowę na walkę w klatce. Zostaliśmy oszukani!".

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Sacha Baron Cohen | klatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy