Geena Davis skomentowała pomysł przyznawania neutralnych płciowo nagród
Coraz więcej organizatorów ceremonii wręczania nagród filmowych decyduje się na odejście od tradycyjnego do tej pory podziału kategorii aktorskich na męskie i kobiecie. Od podziału na płeć odeszli m.in. szefowie Film Independent’s Spirit Awards, imprezy, której najbliższa edycje odbędzie się 4 marca 2023 roku. Pomysł "neutralnych płciowo nagród" nie do końca podoba się Geenie Davis, która od lat walczy o równouprawnienie kobiet w przemyśle filmowym "Zobaczymy, czy zdobędzie je tyle samo kobiet, co mężczyzn" - zastanawia się aktorka.
Geena Davis udzieliła wywiadu magazynowi "The New Yorker", a okazją do rozmowy była zbliżająca się data premiery jej wspomnieniowej książki "Dying of Politeness" ("Umrzeć z grzeczności"). Założycielka Instytutu Płci w Mediach została zapytana m.in. o decyzję organizatorów Spirit Awards, którzy w przyszłym roku wręczą nagrody w dwóch neutralnych płciowo kategoriach aktorskich - za role pierwszo- i drugoplanowe nominowanych będzie po dziesięcioro aktorów i aktorek.
Gwiazda przyznała, że nie słyszała o tej decyzji, ale zwróciła uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze jej zdaniem na taką decyzję jest jeszcze zbyt wcześnie, a po drugie zmniejszenie liczby wręczanych nagród nie wszystkim się spodoba. "W idealnym świecie, w którym tyle samo kobiet i mężczyzn dostaje interesujące i skomplikowane role, miałoby to sens. No ale od początku tej branży wszystko jest przeciwko nam. Nie myślałam więc o tym wiele, ale zobaczymy, czy nagrody zdobędzie tyle samo kobiet, co mężczyzn" - stwierdziła Geena Davis.
Gwiazda zauważa więcej problemów. Jej zdaniem zmian wymaga system przyznawania najważniejszych nagród w branży. Aktorskie Oscary czy Złote Globy nadal przyznawane są oddzielnie dla kobiet i mężczyzn, tymczasem coraz więcej niebinarnych i różnorodnych płciowo artystów nie pasuje do żadnej z tych kategorii. Davis jest też przeciwna feminatywom, jeśli chodzi o nazwę jej profesji. Aktor to dla niej aktor, niezależnie od płci. "Nienawidzę, gdy prawdziwa nazwa jest męska i dopiero przez dodanie czegoś do niej staje się dostępna dla kobiet" - tłumaczy gwiazda "Thelmy i Louise".