Gdynia: Dzień Katarzyny Figury
Trzeci dzień XXVIII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, czwartek, 18 września, upłynął pod znakiem dwóch filmów, w których niezwykłe kreacje stworzyła Katarzyna Figura. Najpierw jurorom i widzom zgromadzonym w Teatrze Muzycznym zaprezentowano film "Żurek" Ryszarda Brylskiego, a potem niecierpliwie oczekiwany obraz "Ubu Król" Piotra Szulkina.
Poza tym, podczas rannych pokazów konkursowych o przychylność jury walczyły filmy: "Jak to się robi z dziewczynami" Przemka Angermana i "Łowcy skór"; Rafała M. Lipki.
W wieczornym programie znalazły się "Przemiany" Łukasza Barczyka, a potem kolejny film niecierpliwie oczekiwany podczas gdyńskiego festiwalu - "Nienasycenie" Wiktora Grodeckiego.
Podczas konferencji prasowych, które odbywają się po zakończeniu każdej projekcji, na pytania dziennikarzy odpowiadają twórcy zaprezentowanych obrazów.
Pierwsze emocje wywołał obraz "Łowcy skór" Rafała M. Lipki, opowieść powstała w oparciu o dramatyczne wydarzenia w łódzkim pogotowiu.
Dziennikarzy ciekawiło, w jaki sposób udało się tak szybko zrealizować film na temat tej jednej z najbardziej bulwersujących spraw ostatnich lat.
"Ten film powstał mniej więcej w miesiąc po ujawnieniu afery w łódzkim pogotowiu. Uważałem, że im szybciej tym lepiej" - mówił reżyser.
"Byliśmy zbulwersowani tym, co stało się w łódzkim pogotowiu, ale także tym, jak szybko zaczęto o tej sprawie zapominać" - dodawał producent filmu.
"Najgorsze w tym wszystkim było to, że niektóre nasze pomysły fabularne, po jakimś czasie znajdowały odzwierciedlenie w rzeczywistości, okazywało się, że ktoś już wpadł na tak - wydawałoby się - irracjonalny pomysł. To straszne, ze rzeczywistość może wyprzedzić fabułę" - dodawał producent.
Ekipa filmu "Żurek" została przywitana na konferencji prasowej burzą oklasków.
Film powstał w oparciu o opowiadanie Olgi Tokarczuk.
"Opowiadanie przesłał mi Tadeusz Nyczek, który potem został producentem obrazu. Ta opowieśc jest trochę różna od pozostałej twórczości Olgi Tokarczuk - brak w nim nuty metafizycznej. Tak przynajmniej uważałem na początku, że jest to zupełnie realistyczna opowieść. Opowiadanie było krótkie, zaledwie 8 stron. I wydawało mi się to za mało, żeby zrobić film. Dopiero przy drugiej, trzeciej lekturze zrozumiałem, ze między wierszami znaleźć można tam całe bogactwo inspiracji" - mówił reżyser.
Najwięcej pytań padło pod adresem Katarzyny Figury, która w filmie stworzyła niezwykle przejmującą kreację matki nastolatki, która nie chce zdradzić sekretu, kto jest ojcem jej nowo narodzonego dziecka.
"Myślę, że to nie tyle ja byłam odważna przyjmując tę rolę, ile reżyser obsadzając mnie w niej. Może znudziło mi się już być atrakcyjną i ładną? To, co mnie pociągnęło w tym filmie, to dramat mojej bohaterki i szansa na zdobycie publiczności, jej uczuć, chwilowego utożsamienia się z dramatem bohaterki, jej losami. Taki efekt trudno jest osiągnąć rolami, jakie do tej pory grywałam. Nie miałam szans bycia tak ludzką, tak dramatyczną. Dla mnie, jako aktorki, było to wyzwanie. Ale największą nagrodą jest wzruszenie widzów, którzy oglądają ten film. To jest największa nagroda. Kiedy jesteśmy wiarygodni i historia, którą opowiadamy przemawia do widzów" - mówiła Katarzyna Figura.
Zaskoczył widzów Piotr Szulkin swoim niecierpliwe oczekiwanym obrazem "Ubu Król".
Jak podkreślał reżyser podczas konferencji prasowej, jego zamiarem było wyrażenie troski o to, co stało się z naszą wolnością i demokracją. Nie chodziło o sportretowanie losów Polski, przedstawione mechanizmy można odnaleźć w każdej rzeczywistości.
Także w tym filmie jedną z głównych ról zagrała Katarzyna Figura, która zaskoczyła widzów swoim nowymi kreacjami, bardzo różnymi od dotychczasowego wizerunku.
W walce o nagrodę Złotego Klakiera, dla najdłużej oklaskiwanego filmu, nadal prowadzi "Pogoda na jutro" Jerzego Stuhra. Po tej projekcji oklaski nie milkły przez 3 minuty i 36 sekund.
Czwartkowe seanse zyskały mniejszą przychylnośc widzów.
"Jak to się robi z dziewczynami" Przemka Angermana publicznośc w Teatrze Muzycznym oklaskiwała 25 sekund, "Łowcy skór" Rafała M. Lipki cieszyli się oklaskami 33 sekundy.
"Żurek" zasłużył na 1 minutę i 28 sekund braw, natomiast "Ubu Król" - na 1 minutę i 9 sekund oklasków.
Zapraszamy na kolejne relacje z festiwalu oraz do galerii !