Galaktyczni autostopowicze
We wtorek, 29 marca, w w jednym z warszawskich klubów odbył się zjazd miłośników i znawców twórczości kultowego brytyjskiego pisarza science-fiction - Douglasa Adamsa. Spotkanie odbyło się w związku ze wznowieniem jego najpopularniejszej książki, "Autostopem przez Galaktykę" i z zapowiadaną na czerwiec polską premierą jej ekranizacji.
Wśród zaproszonych gości znalazł się wybitny znawca i fan galaktycznych wojaży, a zarazem "etatowy" tłumacz Adamsa - Paweł Wieczorek oraz dziennikarski ekspert w sprawach s-f - Wojciech Orliński.
Fragmenty "Autostopem przez Galaktykę" przeczytał, z właściwą sobie swadą, Borys Szyc, który został obwołany idealnym kandydatem na polskie wcielenie głównego bohatera książki - Arthura Denta.
Paweł Wieczorek chętnie opowiadał o perypetiach z tłumaczeniami Adamsa, o swojej fascynacji jego twórczością, o "drugoobiegowym" życiu "Autostopem?" w latach osiemdziesiątych i niezaprzeczalnej "ekranowości" tej prozy.
Zdradził też, że dużo lżej pracowało mu się nad pierwotnym przekładem sprzed dwudziestu już niemal lat, niż nad tym właśnie ukończonym. Powód? Silnie odczuwalny oddech "kultowości" i bacznie śledzące każdy przecinek oczy fanów Adamsa.
Wojciech Orliński natomiast - który miał już okazję zapoznać się w Londynie z obszernymi fragmentami filmu - podkreślał humor tej opowieści, czerpiący przede wszystkim z groteski i absurdu rodem z "Latającego Cyrku Monty Pythona", którego twórcy należeli zresztą do przyjaciół autora galaktycznego cyklu.
Obaj panowie zwrócili także uwagę na antydepresyjną rolę tej historii. Bo cóż może być bardziej przygnębiającego niż to, co się przytrafia głównemu bohaterowi, dziennikarzowi radiowemu Arthurowi Dentowi: jego planeta przestaje istnieć, a on sam pozostaje jedynym Ziemianinem we Wszechświecie, który w dodatku musi udać się w międzygalaktyczną podróż w szlafroku i w kapciach.
Film "Autostopem przez Galaktykę" zadebiutuje na ekranach polskich 10 czerwca, a książka pojawi się w księgarniach już na początku maja.