Reklama

Francuzka i Amerykanin w Grecji

Po raz pierwszy spotkali się "Przed wschodem słońca" w pociągu do Wiednia. Dziewięć lat później wpadli na siebie w Paryżu "Przed zachodem słońca". Jesse (Ethan Hawke) i Celine (Julie Delpy) są ze sobą już siedem lat. Co się wydarzy w ich związku na wakacjach w słonecznej Grecji?

Ta dwójka z pewnością nie będzie się ze sobą nudzić. Błyskotliwe rozmowy, cięte riposty, sarkastyczny humor i emocje jeszcze bardziej intensywne niż wcześniej - tego lata on i ona poznają się na nowo.

Na finał trylogii romantycznej z Julie Delpy i Ethanem Hawke'em w rolach głównych czekaliśmy osiemnaście lat. Reżyser i scenarzysta Richard Linklater pozwolił dorastać Jessemu i Celine razem z widzami. Każdą z części serii realizował po dziewięcioletniej przerwie. Wspólną przyszłość Francuzki i Amerykanina postawił pod znakiem zapytania i trzymał nas w niepewności aż do dziś, kiedy "Przed północą" wreszcie wchodzi na ekrany kin (polska premiera zaplanowana jest na 28 czerwca).

Reklama

Brutalna prawda o długich związkach

Ten, kto spodziewa się wisienki na weselnym torcie i miłosnych westchnień, jest w błędzie. To dośpiewacie sobie sami. W dobrym związku im dalej, tym ciekawiej, dlatego twórca filmu "Przed północą" rzuca nas na "głęboką wodę", w sam środek skrzącej się, intensywnej relacji między kobietą i mężczyzną, która trwa od wielu lat.

"Nadal rozmawiają i nadal się ze sobą świetnie bawią" - mówi reżyser Richard Linklater o bohaterach. - "Tym razem pokazaliśmy brutalną prawdę o długich związkach. Ta dwójka ma już romantyczne uniesienia za sobą. Przyszedł czas na prawdziwe życie. Jest zupełnie inaczej niż, kiedy mieli po dwadzieścia, trzydzieści lat, ale jedno jest pewne - pomiędzy Jessem i Celine wciąż iskrzy".

Postacie Jessego i Celine stworzył wyjątkowy zespół. Richard Linklater razem z Kim Krizan napisali częściowo autobiograficzny scenariusz. Julie Delpy i Ethan Hawke współpracowali przy tworzeniu ostatecznej wersji. Charakterologiczna złożoność postaci i wiarygodność dialogów jest efektem wkładu obojga aktorów.


"Trochę jakbyśmy komponowali razem" - twierdzi Hawke. - "Jesteśmy jak nieduży zespół muzyczny, w którym Julie i ja gramy na instrumentach, a Rick jest frontmanem".

Trzy razy z rzędu

Czy spodziewali się, że konsekwencją ich pierwszej niezależnej produkcji będzie ciąg dalszy tej, coraz bardziej skomplikowanej, historii życia dwojga ludzi? "Oczywiście, że nie. Nie da się zaplanować czegoś takiego" - twierdzi Linklater. - "W procesie twórczym nigdy nie wiesz, co się wydarzy pomiędzy ludźmi na planie. Nasz pierwszy wspólny film był fantastyczną, ale niedokończoną przygodą. Dzieliliśmy potem silne przekonanie, że nasza trójka ma jeszcze wiele do opowiedzenia o naszych bohaterach".

"Wątpię, aby ktokolwiek mógł to przewidzieć" - zgadza się Hawke. - "Kiedy skończyliśmy pierwszy film, wiedziałem, że chcę jeszcze z nimi współpracować. W jakiś sposób udało nam się to trzy razy z rzędu. Za każdym razem, gdy się nad tym zastanawiam, nie potrafię jednoznacznie określić, jak to się stało. Myślę, że powrót po latach do wspólnej pracy, byłby niemożliwy, gdyby nie olbrzymi entuzjazm, jaki towarzyszył nam od początku".

"Po realizacji filmu, każdy z nas w końcu idzie swoją drogą" - podsumowuje Delpy. - "Mimo tego na miesiące i lata pozostaje w nas coś, co sprawia, że mimowolnie wracamy myślami do naszej wspólnej pracy i zanim się obejrzymy, znów piszemy razem scenariusz".

Ożywić dialogi

"Często słyszę pytanie, czy dialogi są improwizowane" - mówi Linklater. - "Nie są. Wszystkie wynikają ze scenariusza. Bardzo wiele czasu poświęciliśmy na to, aby napisać je w taki sposób, żeby wydawały się żywe i autentyczne, jak prawdziwa rozmowa poza planem. Ethanowi i Julie zawdzięczamy, że potrafią to w tak przekonujący sposób pokazać w filmie".

Dzięki długim scenom, w których Celine i Jesse toczą rozmowy w czasie spaceru lub jazdy samochodem, widz ma możliwość zagłębienia się w relacje między nimi moment po momencie, chwila po chwili, tak, jak przeżywa swoje własne związki.


"To prawdziwa tortura" - komentuje Delpy. - "Czasem doprowadzało nas to wręcz do płaczu. Wbrew pozorom znacznie prościej jest zagrać dramatyczną scenę kłótni, niż zachowywać się całkowicie swobodnie i naturalnie w nieustającej obecności kamer".

"Ja to uwielbiam" - twierdzi Hawke. - "Ale wymaga to olbrzymiej pracy. Pierwsza scena trwa na przykład 14 minut. Ludzie zastanawiają się, jak my to robimy. Wszystko jest kwestią ciągłego powtarzania i praktyki. Rick jest jak zawodowy sportowiec pod tym względem. Męczył nas próbami tak długo, aż ostatecznie byliśmy to wstanie zagrać spokojnie i na luzie".

Czy historia Celine i Jessego będzie miała kontynuację?

Richard Linklater nie odpowiada jednoznacznie na to pytanie: "Damy Celine i Jessemu trochę odpocząć. Niech rozmawiają dalej i żyją tak, jak potrafią najlepiej. Część widzów po filmie będzie przekonana, że różnice ich dzielące oddalą ich od siebie w ciągu roku. Inni zaś, że dadzą radę i pozostaną ze sobą na dobre i na złe. Kto wie?".

------------------------------------------------------------------------

"Przed północą" trafi na ekrany polskich kin 28 czerwca. Dystrybutorem obrazu jest Best Film.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ethan Hawke | Julie Delpy | Przed północą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy