Filmowy miś zagryzł tresera
Niedźwiedź grizzly, który zagrał w kilku hollywoodzkich filmach, zagryzł we wtorek, 22 kwietnia, w Kalifornii swojego tresera Stephena Millera.
Jak donosi "Spiegel", w internetowym wydaniu, powołując się na rzeczniczkę kalifornijskiej policji, ważący 230 kilogramów i mierzący ponad dwa metry niedźwiedź Rocky zaatakował nagle swojego tresera i złapał go zębami za kark. Dwóch innych treserów bezskutecznie próbowało interweniować, używając gazu pieprzowego.
Do wypadku doszło na terenie firmy "Predators in Action" ("Drapieżniki w akcji"), gdzie poza 5-letnim niedźwiedziem tresowano do filmów i produkcji telewizyjnych inne dzikie zwierzęta, w tym lwy, tygrysy, pumy i lamparty.
"Rocky był najlepszym niedźwiedziem w branży" - powiedział Randy Miller, właściciel "Predators in Action" i kuzyn zagryzionego tresera.
Rocky wystąpił m.in. u boku hollywoodzkiego gwiazdora Willa Ferrella w filmie "Semi-Pro". Teraz o losie zwierzęcia zadecydują kalifornijskie władze.
Stephen Miller pracował ze zwierzętami od 25 lat. Wystąpił z nimi jako kaskader w takich filmach, jak "Wysłannik przyszłości", "Wyspa doktora Moreau" i "Ostatni samuraj". Ze swoimi lwami zagrał także w uhonorowanym pięcioma Oscarami "Gladiatorze".