Reklama

Film Holland nie powalczy o Oscara

Amerykańska Akademia Filmowa opublikowała w poniedziałek, 7 października, listę 76 filmów ubiegających się o nominację do Oscara w kategorii najlepszy film obcojęzyczny. Nie ma na niej obrazu Agnieszki Holland "Gorejący krzew", co oznacza, że film nie został zakwalifikowany.

Wśród 76 filmów, które zostały zakwalifikowane przez amerykańską Akademię Filmową, komunikat prasowy Akademii jako reprezentujący Czechy film wymienia natomiast obraz w reżyserii Jiriego Menzela zatytułowany "Don Juani". Powalczy on o nominację do Oscara m.in. ze zgłoszonym przez Polskę filmem Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei".

Tym samym nie dojdzie, jak spekulowano, do rywalizacji o Oscara w tej samej kategorii dwójki polskich znanych reżyserów.

Już we wrześniu Czeska Akademia Filmowa i Telewizyjna (CFTA) brała pod uwagę, że film Holland może nie zostać dopuszczony do konkursu przez członków Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS) z powodów proceduralnych. CFTA zapowiadała, że wówczas Czechy reprezentować będzie w walce o Oscary właśnie film Menzela, który w głosowaniu CFTA zajął drugie miejsce.

Reklama

Wątpliwości od samego początku wzbudzał fakt, że produkcja Holland o tym samym tytule "Gorejący krzew" była wcześniej pokazywana w telewizji (choć nie w wersji kinowej, która była zgłoszona do Oscara, ale jako trzyczęściowy serial telewizyjny). Tymczasem regulamin Oscarów zakazuje nominowania obrazu pokazywanego wcześniej w telewizji lub internecie. CFTA nie udało się przekonać AMPAS, że wersja kinowa "Gorejącego krzewu" to zupełnie nowe dzieło.

Film Holland to obraz osnuty wokół samobójczej śmierci studenta Jana Palacha, który na początku 1969 roku podpalił się w centrum Pragi w proteście przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.

Po jego tragicznej śmierci władze komunistyczne podjęły starania, aby zdyskredytować jego czyn i osobę. Wtedy rodzina Palacha wynajęła prawniczkę, która rozpoczęła batalię, aby oczyścić jego imię i dotrzeć do prawdy. Główną bohaterką filmu jest właśnie adwokatka Dagmar Burešová. Postanawia ona walczyć w sprawie, która wydaje się być z góry przegrana.

Gdyby film został przyjęty do oscarowej rywalizacji, wówczas byłby to pierwszy przypadek w historii, że w oscarowej rywalizacji w kategorii najlepszy film obcojęzyczny Czechy reprezentuje film reżysera innej niż czeska narodowości.

Dla Agnieszki Holland praca przy tej produkcji była osobistą podróżą do wydarzeń tamtych czasów, z którymi związane są także jej prywatne doświadczenia.

- Mało jest takich historii, w których współczesny widz może zobaczyć siebie. Chciałam pokazać młodym ludziom, że tak to wyglądało, że takie były wówczas wybory bohaterów - między mniejszym a większym złem. Fakt, że HBO decyduje się na takie produkcje i walczy, by miały one swoją tożsamość jest szalenie cenny. Mam wrażenie, że będzie to bardzo ważne wydarzenie dla Czechów i mam nadzieję, że także dla Polaków - stwierdziła Holland.

Jak poinformowano w komunikacie, w tym roku do nagrody w kategorii najlepszego filmu obcojęzycznego produkcje zgłosiła rekordowa liczba 76 państw, w tym po raz pierwszy Arabia Saudyjska, Mołdawia i Czarnogóra (po raz pierwszy jako niepodległe państwo). Nominacje zostaną ogłoszone 16 stycznia. Natomiast 86. ceremonia rozdania nagród amerykańskiej Akademii Filmowej odbędzie się 2 marca 2014 roku w Los Angeles.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amerykańska Akademia Filmowa | Agnieszka Holland | Oscary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy