Festiwalowa wersja filmu "Wołyń" na Blu-ray i DVD
Uhonorowany 9 statuetkami Polskich Nagród Filmowych "Wołyń" Wojtka Smarzowskiego trafia dziś na płyty Blu-ray i DVD. W limitowanych edycjach dwupłytowych znajduje się także wersja festiwalowa filmu, niepokazywana do tej pory w polskich kinach.
Akcja filmu "Wołyń" rozpoczyna się wiosną 1939 roku w małej wiosce zamieszkanej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Zosia Głowacka (Michalina Łabacz) ma 17 lat i jest zakochana w swoim rówieśniku, Ukraińcu Petrze (Vasili Vasylyk). Ojciec (Jacek Braciak) postanawia jednak wydać ją za bogatego polskiego gospodarza Macieja Skibę (Arkadiusz Jakubik), wdowca z dwójką dzieci. Wkrótce wybucha wojna i dotychczasowe życie wioski odmienia najpierw okupacja sowiecka, a później niemiecki atak na ZSRR. Zosia staje się świadkiem, a następnie uczestniczką tragicznych wydarzeń wywołanych wzrastającą falą ukraińskiego nacjonalizmu. Kulminacja ataków nadchodzi latem 1943 roku. Pośród morza nienawiści Zosia próbuje ocalić siebie i swoje dzieci...
"Wołyń" to jedna z najgłośniejszych i najbardziej oczekiwanych polskich premier filmowych roku 2016. W kinach obejrzało go ponad 1,4 miliona widzów. Scenariusz obrazu powstał na podstawie opowiadań Stanisława Srokowskiego opublikowanych w zbiorze "Nienawiść".
Film wyreżyserował na podstawie własnego scenariusza Wojciech Smarzowski, a główne role zagrali w nim debiutująca na dużym ekranie Michalina Łabacz oraz Arkadiusz Jakubik, jeden z ulubionych aktorów reżysera "Domu złego". Obok nich w obsadzie produkcji znaleźli się m.in.: Iza Kuna, Jacek Braciak, Vasili Vasylyk, Adrian Zaremba, Lech Dyblik, Janusz Chabior, Gabriela Muskała, Tomasz Sapryk i Wojciech Zieliński.
"Wołyń" został uhonorowany dziewięcioma statuetkami Polskich Nagród Filmowych przyznawanych przez Polską Akademię Filmową.
- Dziękuję pionowi reżyserskiemu, bo to dla nich nagroda. I swojej rodzinie. Dziękuję najmocniej - powiedział podczas gali wręczenia nagród reżyser.
Wojciech Smarzowski słynie z tego, że uprawia - jak sam to nazywa - "kino bez znieczulenia", chwilami bezwzględne wobec swych bohaterów, ale jednocześnie podszyte tęsknotą za wartościami moralnymi porządkującymi chaos i przemoc świata, przynajmniej prowizorycznie. Jednocześnie nie boi się podejmować tematów omijanych lub traktowanych z różnych względów zdawkowo. Nie inaczej jest i tym razem
Reżyser w pełni zdawał sobie sprawę, że jego film może spotkać się z niechętnymi, wręcz wrogimi reakcjami z różnych stron. Mówił otwarcie, iż wie, że nie jest w stanie zadowolić wszystkich i że doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Idea nakręcenia filmu o Wołyniu powstała na przełomie 2011 i 2012 roku.
- Chcę zrobić film odważny. Film, który nazwie, nauczy, odda hołd, ale przede wszystkim film, który wzruszy, poruszy i trzepnie po sercu i po głowie. Film, który sponiewiera, ale również zmusi do refleksji. Być może do części widzów dotrze, że czasy, w których przyszło nam żyć, nie są najgorsze. Wrócą do domów, żeby przytulić dzieci - pisał w eksplikacji dla Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Wojciech Smarzowski.
Najpierw powstała książka Stanisława Srokowskiego "Nienawiść" będąca zbiorem opowiadań opartych na relacjach świadków tamtych wydarzeń i - według autora - kroniką zagłady "łacińskiego świata". Na jej podstawie, na wielu etapach współpracując z pisarzem, Smarzowski napisał scenariusz filmu "Wołyń". Przygotowując się do realizacji i pracując nad scenariuszem reżyser, słuchał różnych opinii i miał pewne wątpliwości. Przyznał, że w którymś momencie musiał zrezygnować z konsultacji, by doprowadzić rozpędzoną machinę produkcyjną do końca.
Film jest najdroższą, jak do tej pory, produkcją Smarzowskiego, kosztował ok. 19,5 mln złotych. Prace na planie trwały 80 dni zdjęciowych w różnych porach roku. Wołyńską wieś zagrała dekoracja wybudowana na terenie Muzeum Wsi Lubelskiej, zdjęcia kręcono też w okolicach Kolbuszowej, Sanoka, Rawy Mazowieckiej i Skierniewic, w Kazimierzu Dolnym, na terenie Puszczy Kampinoskiej, w okolicach Bolimowa oraz nad Narwią koło Wizny. Okres zdjęciowy trwał od 19 września 2014 do końca maja 2016 (włącznie z dokrętkami).
Na planie pojawiły się setki statystów, grupy rekonstrukcyjne, transportery, czołgi, działa. Było ponad 130 ról aktorskich oraz wiele epizodów; aktorzy mówili w pięciu językach: po ukraińsku, polsku, rosyjsku, niemiecku i w jidisz. Zdjęcia realizowano z wykorzystaniem najnowszych kamer elektronicznych. Na planie pracowały prawie codziennie dwie lub trzy kamery, a zdarzały się dni zdjęciowe, podczas których wykorzystywano nawet pięć kamer. Realizacja filmu była skomplikowana, czasem wręcz niebezpieczna i wymagała od ekipy, także aktorów, wielkiego zaangażowania. Arkadiusz Jakubik schudł do roli Skiby aż 15 kilo.
- To jest z pewnością najtrudniejszy film, który robiłem. Wynika to z dużej ilości statystów, dużej liczby dni zdjęciowych, z rozrzuconej scenografii, z pracy z dziećmi. Najtrudniejsze było dla mnie, jak przeprowadzić dzieci, małych aktorów, przez tę historię - podsumowuje swój najnowszy film Wojciech Smarzowski.
Premiera "Wołynia" odbyła się podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni (2016 r.), gdzie film zdobył trzy nagrody: za debiut aktorski (Michalina Łabacz), zdjęcia (Piotr Sobociński Jr) oraz charakteryzację (Ewa Drobiec). Ponadto obraz Wojciecha Smarzowskiego otrzymał trzy nagrody pozaregulaminowe: nagrodę festiwali i przeglądów filmu polskiego za granicą, nagrodę Prezesa Telewizji Polskiej oraz nagrodę Strażnika Pamięci.