Reklama

Festiwal Muzyki Filmowej: 30 tysięcy osób wzięło udział w koncertach

Prawie 30 tys. osób wzięło udział w koncertach 11. Festiwalu Muzyki Filmowej (FMF) w Krakowie. Przegląd trwał tydzień i zakończył się we wtorek, 5 czerwca, w Lusławicach (Małopolskie) koncertem przypominającym filmowe potwory wszech czasów.

Prawie 30 tys. osób wzięło udział w koncertach 11. Festiwalu Muzyki Filmowej (FMF) w Krakowie. Przegląd trwał tydzień i zakończył się we wtorek, 5 czerwca, w Lusławicach (Małopolskie) koncertem przypominającym filmowe potwory wszech czasów.
Koncert Disneya: "Piękna i Bestia" w Tauron Arenie Kraków, 1 czerwca 2018 roku /Wojciech Wandzel /materiały prasowe

Podczas koncertu finałowego FMF Youth Orchestra (działa od 2014 r., złożona z uczniów i absolwentów krakowskich szkół muzycznych), pod dyrekcją Moniki Bachowskiej, wykonała utwory z filmów grozy. Koncert był m.in. okazją do uczczenia urodzin potwora stworzonego przez Wiktora Frankensteina - w tym roku minęło 200 lat od pierwszego wydania powieści "Frankenstein" brytyjskiej pisarki Mary Shelley.

Jak poinformowała Marta Szkudlarek z Krakowskiego Biura Festiwalowego, 11. edycja FMF zgromadziła ogółem 28 tys. 925 osób. Podczas 21 koncertów przed publicznością wystąpiło 630 artystów, 23 kompozytorów dyrygowało orkiestrami. Na scenach stanęły łącznie 732 instrumenty.

Reklama

Festiwalowe wydarzenia - relacjonowane przez dziennikarzy m.in. "Daily Telegraph", "Los Angeles Times", "The Washington Post" i "Cinetalk" - odbyły się w 11 lokalizacjach. 

Wśród 30 reżyserów filmowych, którzy opowiadali o swoich obrazach, była Agnieszka Holland. Według niej muzyka w filmie jest rodzajem koła ratunkowego, kiedy reżyser nie potrafi zilustrować opowieści, kiedy gra aktorów nie oddaje historii. 

"Miałam szczęście, że wielu bardzo utalentowanych kompozytorów - Jan A.P. Kaczmarek, Zbigniew Preisner, Jan Kanty Pawluśkiewicz - zechciało ze mną współpracować, wykazali się cierpliwością wobec mojej z jednej strony ignorancji, a z drugiej - arogancji. (...) Oni wielkodusznie dawali moim filmom dopełnienie" - powiedziała Holland.

Po raz czwarty gościem FMF był zdobywca Oscara za muzykę do "Fridy" Elliot Goldenthal. Stwierdził, że to muzyka Krzysztofa Pendereckiego zmieniła jego życie. Kiedy jako nastolatek zobaczył nuty Pendereckiego - pobladł, zaczął się trząść z emocji.

Jak przyznał, równie mocno przeżył wizytę w Lusławicach, gdzie Pendereccy gościli go w swoim domu i ogrodzie. "Pozwolili mi zwiedzić ich domowe pielesze, ale i porozmawiać z drzewami, kwiatami, z niebem" - opisywał i dodał, że Lusławice są wspaniałym miejscem do promocji muzyki. [W Lusławicach jest Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego - red.].

Goldenthal wyznał, że - tak jak jego mistrz Penderecki - nie potrzebuje dużo mówić. "Nie wymieniliśmy wielu słów, ale cisza jest nośnikiem informacji. Pozwala może lepiej się zrozumieć niż słowa" - powiedział.

Podczas Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie został po raz pierwszy zaprezentowany cały "Koncert na trąbkę i orkiestrę smyczkową" - utwór, zainspirowany m.in. hejnałem mariackim - który Goldenthal skomponował na cześć Tadeusza Kościuszki oraz z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

"Hejnał obronił wartości, kościoły. Wiążę go z Kościuszką" - powiedział kompozytor. Dodał, że postawa Kościuszki, polskiego i amerykańskiego bohatera, oraz jego walka o równouprawnienie czarnoskórych mieszkańców USA, powinny być przypominane.

Z kolei Jan A.P. Kaczmarek zwrócił uwagę, że muzyka filmowa "przeżywa okres popularności", jednak powinna być bardziej finansowana, bo to da "możliwość tworzenia i nagrywania ze wspaniałymi orkiestrami".

Przyszłoroczna 12. edycja Festiwalu Muzyki Filmowej potrwa w Krakowie od 15 do 19 maja.


RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy