Reklama

Festiwal Filmu Polskiego w Ameryce bez dotacji MSZ

MSZ nie przyznało dotacji na organizację 25. Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce - alarmowali na wtorkowym posiedzeniu senackiej komisji jego organizatorzy. Według nich impreza może nie przetrwać. Resort wyjaśnia, że festiwal ma wsparcie m.in. PISF; zapowiada symboliczne wsparcie.

Na festiwalu w Chicago każdej jesieni pokazywanych jest ok. 100 polskich filmów fabularnych i dokumentalnych. Festiwal organizują Fundacja Ochrony i Promocji Dóbr Kultury NIKE w Warszawie oraz Towarzystwo Sztuki w Chicago. Tę ostatnią organizację współtworzyli m.in. Zbigniew Brzeziński i Andrzej Ciechanowiecki.

Według prezesa fundacji NIKE Jerzego Lużyńskiego festiwal jest uważany za największy na świecie przegląd polskiego filmu.

Na wtorkowym posiedzeniu senackiej komisji spraw emigracji i łączności z Polakami za granicą Lużyński powiedział, że MSZ w rozstrzygnięciu żadnego z dwóch konkursów "Współpraca z Polonią i Polakami za granicą 2013" nie przyznało środków na organizację jubileuszowej edycji festiwalu. W tym roku w pierwszym konkursie "Współpraca z Polonią i Polakami za granicą 2013" na realizację jubileuszowej edycji festiwalu jego organizatorzy wnioskowali o 616 tys. zł, w drugim - o 469 tys. zł.

Reklama

- Spotykamy się z takim argumentem, że festiwal jest dla Amerykanów i niech oni za to płacą. Jest to niezrozumiałe i trochę krzywdzące dla tej imprezy - mówił. Według Lużyńskiego dotacja dla festiwalu z polskiego budżetu nigdy nie przekraczała 10 proc.; realizacja przedsięwzięcia kosztuje co roku ok. 2 mln 700 tys. zł.

Wiceprezes fundacji Wojciech Boguszewski dodał, że nie wiadomo, czy z braku środków 25. edycja nie będzie ostatnią w historii festiwalu.

- Mamy tutaj do czynienia z bardzo dziwnym zjawiskiem - oceniła senator Barbara Borys-Damięcka (PO). Podkreśliła, że festiwale filmowe w Chicago i Los Angeles są najważniejszymi dla Polski imprezami w Stanach Zjednoczonych.

Innego zdania był Łukasz Maria Abgarowicz (PO). - MSZ ma prawo ocenić, co jest istotne (...) jeżeli idzie o promocję Polski. Polska kinematografia nie jest sztandarem, nie jesteśmy mocarstwem w świecie - mówił.

Radził, aby organizatorzy nie rezygnowali z festiwalu, lecz poszukali komercyjnego źródła finansowania.

Według Abgarowicza środki przeznaczone dla Polaków za granicą są bardzo szczupłe. - Wiele rzeczy bardzo istotnych dla państwa polskiego pada ze względu na brak finansowania, np. media polskie na Wschodzie, gdzie to jest właściwie kwestia podtrzymania polskości. (...) Ja bym krytykował, gdyby z tej puli poszły pieniądze na państwa festiwal - zwrócił się do organizatorów.

Obecny na posiedzeniu Jacek Junosza Kisielewski z MSZ, podkreślił, że festiwal otrzyma "symboliczną kwotę" z MSZ na wniosek konsulatu generalnego w Chicago.

Według Kisielewskiego do odrzucenia wniosku organizatorów festiwalu przyczyniło się miejsce jego realizacji. - Festiwal odbywa się w bardzo zamożnym kraju, jednym z najzamożniejszych krajów świata, odbywa się w mieście o najliczniejszej i bardzo zamożnej Polonii - tłumaczył.

Kisielewski dodał też, że inną przesłanką odmownej decyzji MSZ było wsparcie finansowe udzielone festiwalowi przez inne podmioty - Instytut Adama Mickiewicza i Polski Instytut Sztuki Filmowej o łącznej wysokości 270 tys. zł.

Na wtorkowym posiedzeniu senatorowie wysłuchali także informacji o realizacji inscenizowanego filmu dokumentalnego poświęconego obronie Grodna w czasie sowieckiej agresji na Polskę w 1939 r. Obraz o roboczym tytule "Grodno'39" jest wspólną inicjatywą Fundacji Lelewela i Związku Polaków na Białorusi; ma być gotowy na 75. rocznicę agresji sowieckiej przypadającą we wrześniu 2014 r.

Głównym bohaterem półgodzinnego filmu będzie młody, pochodzący z Grodna podporucznik, który w połowie września trafia do rodzinnego miasta na czele niewielkiej grupy polskich żołnierzy. Ważną postacią w filmie będzie też mały chłopiec, którego postać nawiązuje do Tadzika Jasińskiego. Ten jeden z małoletnich obrońców Grodna został schwytany przez nacierających żołnierzy Armii Czerwonej i przywiązany do czołgu jako żywa tarcza.

Prezes Fundacji Lelewela Piotr Kościński powiedział we wtorek, że film może kosztować ok. 50 tys. zł. Poszukuje środków na jego realizację.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy