Reklama

"Faust" wygrał Sputnika nad Polską

"Faust" Aleksandra Sokurowa zwyciężył w konkursie 5. Festiwalu Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską", który zakończył się w niedzielę, 28 listopada, w Warszawie. "Palacz" Aleksieja Bałabanowa i "Portret o zmierzchu" Angeliny Nikonowej zajęły drugie i trzecie miejsce.

"Z wyborem najlepszego filmu nie mieliśmy większego problemu, ponieważ 'Faust' Sokurowa odstawał od wszystkich innych konkursowych filmów rangą, klasą, powagą. Niezależnie od tego, że można mieć do niego dziesiątki pretensji, to jest to film z najwyższej półki. Można go lubić, bądź nie lubić, ale z pewnością nie można go nie wyróżnić w stosunku do innych filmów" - powiedział PAP przewodniczący jury, reżyser Krzysztof Zanussi.

"Faust" Sokurowa, który podczas festiwalu cieszył się dużym zainteresowaniem (zorganizowano m.in. dodatkowy pokaz tego filmu), jest adaptacją dzieła Johana Wolfganga Goethego. Podejmując się ekranizacji dzieła o niezwykłym pakcie diabła z uczonym, Sokurow założył uczynienie z tytułowego bohatera realnej, historycznej postaci.

Reklama

"Faust" to zwycięzca tegorocznego festiwalu w Wenecji, w walce o Złotego Lwa pokonał m.in. najnowszy film Romana Polańskiego "Rzeź".

"Są filmy, które sprawiają, że płaczesz, są filmy, które cię rozśmieszają. Ale są i takie, które zmieniają twoje życie. 'Faust' jest jednym z nich" - powiedział przewodniczący weneckiego jury uzasadniając werdykt.

Film "Faust" trafi do polskich kin w lutym 2012 r. Sokurow ma też być gościem kolejnej edycji "Sputnika nad Polską", podczas której widzowie zobaczą retrospektywę jego filmów.

Drugie miejsce zajął "Palacz" Aleksieja Bałabanowa. Najnowsze dzieło tego reżysera opowiada o weteranie wojny rosyjsko-afgańskiej, który po powrocie do Petersburga zostaje palaczem. Jakut, major w stanie spoczynku, w czasie wolnym od pracy pisze opowieść o ruskim rozbójniku.

Bałabanow uchodzi za jednego z najciekawszych i najbardziej utalentowanych rosyjskich twórców filmowych. W Rosji uznanie zdobył dzięki ekranizacji powieści "Zamek" (1994) Franza Kafki. Światową popularność przyniósł mu film "Brat" (1997). Dwa lata temu jego film "Morfina" (2008) otrzymał na "Sputniku" nagrodę publiczności.

Z kolei trzecie miejsce przyznano filmowi "Portret o zmierzchu" Angeliny Nikonowej. To historia Mariny, która pewnego dnia zostaje napadnięta i zgwałcona. Po tym tragicznym dla niej wydarzeniu nie potrafi już wrócić do normalnego życia i szuka możliwości zemsty. "Portret o zmierzchu" jest debiutem rosyjskiej reżyserki.

Zwycięzców wyłoniono spośród 14 najnowszych produkcji rosyjskich, które brały udział w festiwalowym konkursie. W jury - poza Krzysztofem Zanussim - zasiedli krytyk filmowy Barbara Hollender oraz reżyser teatralny, telewizyjny i filmowy Marcin Wrona.

Czwartą nagrodę - przyznawaną na podstawie głosów publiczności - otrzymała produkcja "Generation P" Wiktora Ginzburga. Akcja tego filmu rozgrywa się na początku lat 90., gdy po upadku Związku Radzieckiego rosyjski rynek otwiera się na zagraniczne marki. Przejawem ówczesnych zmian w rosyjskim społeczeństwie jest tytułowe "pokolenie Pepsi".

Honorowy patronat nad Festiwalem Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską" objął prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.

W ramach festiwalu, obok nowych produkcji, prezentowano także klasykę rosyjskiego kina, m.in. filmy jednego z najwybitniejszych rosyjskich reżyserów, Andrieja Konczałowskiego. Jego najnowszy obraz "Dziadek do orzechów i król szczurów", który został wyświetlony po raz pierwszy w Polsce na gali otwarcia "Sputnika", można było zobaczyć także na zakończenie festiwalu. Nowa produkcja Konczałowskiego to film muzyczny z 2010 r., zrealizowany na podstawie baletu Piotra Czajkowskiego, z Elle Fanning i Johnem Turturro w obsadzie.

W związku z przypadającą w tym roku 50. rocznicą pierwszego lotu człowieka w kosmos atrakcją festiwalu były kinowe dzieła rosyjskiej fantastyki oraz filmy o społecznym odbiorze pierwszych kosmicznych sukcesów, m.in. "Droga ku gwiazdom" Pawła Kłuszancewa, "Solaris" Andrieja Tarkowskiego czy "Papierowy żołnierz" Aleksieja Germana.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy