"Fatalne zauroczenie": Bunny Boiler. Kultowy film ma 35 lat
W 1987 roku Glenn Close była kojarzona z rolami silnych, niedających się ponieść emocjom kobiet. Chcąc nieco zmienić swoje emploi, przyjęła rolę psychopatki w "Fatalnym zauroczeniu" Adriana Lyne'a. Ta decyzja skierowała jej wspaniale rozwijającą się karierę na zupełnie nowe tory, natomiast jej bohaterka na stałe dołączyła do panteonu kinowych złoczyńców. 16 września mija 35 lat od premiery jednego z najpopularniejszych thrillerów erotycznych w historii kina.
"Fatalne zauroczenie" skupiało się na następstwach romansu Dana Gallaghera (Michael Douglas), odnoszącego sukcesy prawnika, z redaktorką Alex Forrest (Glenn Close). Dla niego jest to tylko przelotny seks. Nie zamierza porzucić swojej rodziny. Alex oczekuje jednak czegoś więcej. Gdy zostaje odrzucona, postanawia zmusić Dana do kontynuowania romansu, nie licząc się z ewentualnymi ofiarami.
Wszystko zaczęło się od Jamesa Deardena, który w 1980 roku zrealizował krótkometrażowy film pod tytułem "Diversion". Opowiadał on o kobiecie, która zaczyna nachodzić żonatego mężczyznę, z którym miała romans. Lata później zobaczyła go producentka Sherry Lansing. Czując potencjał, wraz ze Stanleyem R. Jaffe'em, swoim kolegą po fachu, skontaktowała się z Deardenem. Wyraziła chęć zrobienia z jego pomysłu pełnego metrażu, jednocześnie sugerując kilka zmian w fabule - m.in. w zakończeniu, które nie po raz ostatni okazało się przedmiotem dyskusji. Szybko udało im się zakontraktować do głównej roli męskiej Michaela Douglasa. Jako producent był on laureatem Oscara za "Lot nad kukułczym gniazdem", a jako aktor znany był przede wszystkim z serialu sensacyjnego "Ulice San Francisco" oraz komedii w rodzaju "Miłości, szmaragdu i krokodyla". Za kilkanaście miesięcy miał otrzymać nagrodę Akademii Filmowej za "Wall Street". W 1986 roku nie uchodził jednak za kasowego aktora.
Reżyserią "Fatalnego zauroczenia" zainteresował się Brian De Palma, który chciał nakręcić pełnokrwisty horror. W jego wizji finał miał rozgrywać się w noc halloweenową, a Alex siałaby spustoszenie w przerażającej masce i z nożem kuchennym w dłoni. Osią niezgody między nim i producentami okazał się angaż Douglasa. De Palma uważał go za niebudzącego sympatię i w końcu sprowadził dyskusję do prostego wyboru: albo aktor wylatuje, albo on odchodzi. Producenci zostali przy Douglasie. Scenariusz trafił do Adriana Lyne'a, który zachwycił Lansing swoim "Flashdancem". Jego angaż podniósł także rangę komercyjną filmu. Brakowało tylko jednej osoby - aktorki, która miała zagrać Alex.
Producenci starali się zatrudnić głośne nazwisko, jednak kolejne osoby im odmawiały. Rolą zainteresowała się Barbara Hershey, ale nie mogła jej przyjąć z powodu swojego napiętego grafika. Scenariusz krążył po Hollywood, aż trafił w końcu do Glenn Close. Aktorka przeczytała go za jednym zamachem i zaraz skontaktowała się ze swoim agentem, prosząc o spotkanie z producentami. "Nigdy nie grałam bohaterki, która była sexy" - wyznała po latach w wywiadzie dla "The New York Times".
Jaffe i Lansing nie widzieli jej jednak w tej roli. Gdy agent Close wybłagał przesłuchanie, producenci nie wzięli w nim udziału - tak bardzo bali się niewypału i niezręcznej sytuacji. Na spotkaniu stawili się Douglas i Lyne. Po pięciu minutach reżyser zadzwonił do producentów z informacją, że znaleźli odtwórczynię głównej roli. Aktorka bardzo przeżyła angaż. Jednocześnie współpracowała ściśle z Lyne'em, dopracowując każdy aspekt ubioru i charakteru Alex. Poza tym ćwiczyła i przeszła na dietę, by wypaść jak najwiarygodniej w roli uwodzicielskiej psychopatki. W pewnym momencie reżyser zainterweniował i poprosił ją, by na chwilę przestała, ponieważ jest za chuda. W wywiadzie dla "Entertainment Weekly" Close śmiała się, że chyba był to pierwszy raz w historii Hollywood, gdy aktorce zabroniono zrzucać kolejne kilogramy.
W jednej z najbardziej niesławnych scen filmu Dan wraz z rodziną wraca do swojego domu i z przerażeniem odkrywa, że pod jego nieobecność Alex włamała się i ugotowała króliczka jego córki. W wywiadzie dla "The New York Times" Dearden wspominał, że początkowo planował usmażyć zwierzaka, jednak rozwiązanie to uznano za zbyt groteskowe. Lyne wspominał kręcenie tej sceny z niesmakiem. Truchło królika zostało zakupione u rzeźnika, a podczas gotowania zaczęło wydzielać obrzydliwy zapach, który unosił się na planie długo po zakończeniu zdjęć. Niemniej scena przeszła do historii, a kobiety prześladujące dawnych kochanków otrzymały dzięki niej przydomek "Bunny Boiler".
Podczas pokazów testowych widzowie byli zachwyceni - do czasu zakończenia. W oryginalnym finale Alex popełnia samobójstwo. Na nożu, którym odebrała sobie życie, są odciski palców Dana, który zostaje oskarżony o jej morderstwo. Publiczność chciała, by rodzina mężczyzny znów się zjednoczyła, a jego kochankę miał czekać definitywny i krwawy koniec. Douglas wzruszył ramionami - jak trzeba nakręcić nową końcówkę, to trzeba. Natomiast Close protestowała. Po wielu burzliwych dyskusjach aktorka zagroziła nawet, że jeśli film nie wejdzie do kin z oryginalnym zakończeniem, do premiery nie dojdzie w ogóle. Pomoc przyszła ze strony Williama Hurta, z którym Close zagrała w "Wielkim chłodzie". "Wiesz, wyraziłaś swoją opinię, ale teraz musisz być częścią drużyny" - miał jej powiedzieć laureat Oscara za "Pocałunek kobiety pająka". Close niechętnie przystała na żądania producentów.
"Fatalne zauroczenie" miało premierę 16 września 1987 roku. Film okazał się drugim najpopularniejszym obrazem roku w Stanach Zjednoczonych (za "Trzema mężczyznami i dzieckiem") oraz pierwszym na świecie. Przy skromnym budżecie 14 milionów dolarów produkcja zarobił ponad 320 milionów.
Z sukcesem frekwencyjnym przyszły także nominacje do nagród. "Fatalne zauroczenie" miało szansę na sześć Oscarów: za film, reżyserię (Lyne), główną (Close) i drugoplanową (wcielająca się w zdradzoną żonę Dana Anne Archer) rolę kobiecą, scenariusz adaptowany i montaż. Nie zwyciężyło w żadnej kategorii. Podczas ceremonii rozdania Oscarów Close i Douglas zostali poproszeni o wręczenie jednej z pierwszych nagród. Aktorka była wówczas w zaawansowanej ciąży. Gdy publiczność zobaczyła ich razem, zareagowała śmiechem. Close zawsze utrzymywała, że Alex jest jedną z jej ulubionych ról. Powtórzyła ją niedługo później w jednym ze skeczy programu rozrywkowego "Saturday Night Live".