Ewa Sałacka: Była jedną z najpiękniejszych
Była jedną z najpiękniejszych i najciekawszych aktorek swojego pokolenia. Jedną z niewielu postaci polskiej sceny, której udało się zagrać w słynnym wiedeńskim Volktheather. Jednak, mimo takich sukcesów, pozostawała przez całe życie lekko niedoceniona. 23 lipca 2015 roku mija 9 lat od nagłej śmierci Ewy Sałackiej.
Ewa Sałacka pochodziła z bardzo artystycznej rodziny. Jej matka, Barbara Sałacka, była znaną reżyserką telewizyjną i filmową. Ewa już od dzieciństwa przejawiała zainteresowanie sztuką. W liceum pasjonowała się teatrem i filmem. Po maturze, nosiła się z zamiarem zdawania do Akademii Sztuk Pięknych. Jej celem było projektowania kostiumów. Jednak, w ostatniej chwili zmieniła decyzję i postanowiła wziąć udział w przesłuchaniach do Szkoły Aktorskiej.
Jej matka, w wywiadzie udzielonym kilka miesięcy po śmierci aktorki, wspominała: "Dowiedziałam się w tajemnicy od babci, że złożyła papiery w Szkole Filmowej w Łodzi na Wydział Aktorski. Byłam przerażona, ale nie ingerowałam. Musiała mi tylko przyrzec, że jeśli nie dostanie się za pierwszym razem to nie będzie próbowała więcej".
Ewa została jednak przyjęta już za pierwszy razem. Na studiach wyróżniała się urodą i stylem ubierania. Jej przyjaciółka z tamtych lat, aktorka Małgorzata Potocka opowiada: "Zawsze była nieziemsko piękna i nieziemsko zgrabna, robiła wrażenie na wszystkich. Taka najpiękniejsza dziewczyna w Szkole Filmowej".
Na uczelni Ewa poznała także swojego męża, w tamtym czasie jeszcze początkującego reżysera, Krzysztofa Krauze. Tuż przed stanem wojennym oboje zdecydowali się na wyjazd za granicę. Pierwszym przystankiem ich podróży był Wiedeń. Sałacka grała tam przez dwa lata w słynnym Volkstheather. W 1983 oboje przeprowadzili się do Paryża. Szybko jednak okazało się, że migracja nie służy ani ich karierze, ani małżeństwu. Sałacka pracowała jako modelka, natomiast Krzysztof Krauze zajmował się pracami budowlanymi. To właśnie Krauze zdecydował, że po zakończeniu Stanu wojennego wraca do Polski. Młode małżeństwo nie wytrzymało próby czasu. Para rozstała się pod koniec 1983 roku.
Aktorka wróciła do kraju kilka miesięcy po swoim byłym mężu. W połowie lat 80. pracowała w małym teatrze w Radomiu. To właśnie tam dostrzeżono jej potencjał. Koniec lat 80. był dla niej chyba najlepszym okresem w aktorskiej karierze. W głównej roli kobiecej obsadził ją w 1987 roku Marek Piestrak. Był to obraz "Klątwa doliny węży".
Dwa lata później zagrała jedną ze swoich najbardziej pamiętnych ról. Mowa tutaj o filmie Jacka Bromskiego "Sztuka kochania". Sam reżyser tak wspomina pracę z aktorką: "Była zauważalna, przez jej urodę i urok osobisty. No i z tej roli, przecież nie takiej dużej, zrobiła coś co wszyscy pamiętają".
Aktorsko, lata 90. były dla Sałackiej mniej udane. Zajęła się natomiast praca w telewizji. Przez kilka lat, razem z Agatą Młynarską, produkowała i prowadziła program "Animals" emitowany na kanale TVP2. Sałacka mogła w tej pracy połączyć dwie pasje: miłość do zwierząt i pracę w telewizji. Razem z Młynarską prowadziła informacyjną kampanię na temat ochrony zwierząt, czy pomocy w schroniskach.
Życie prywatne również układało się coraz lepiej. Kilka lat po powrocie do Polski poznała warszawskiego dentystę Witolda Kirsteina, z którym wzięła ślub. W 1994 roku Sałacka urodziła córkę - Matyldę.
Sałacka miała wiele planów, zarówno zawodowych jak i prywatnych. Jej życie przerwał jednak dramatyczny wypadek. 23 lipca 2006 roku, podczas rodzinnego obiadu na działce w Arciechowie pod Warszawą, aktorka nagle zaczęła się dusić. Okazało się, że Ewa Sałacka pijąc sok, przypadkowo połknęła osę. Jad wywołał silną reakcję alergiczną, a jej układ oddechowy szybko zaczął odmawiać posłuszeństwa. Mimo intensywnej reanimacji prowadzonej przez jej męża, Ewa Sałacka zmarła zaraz po przyjeździe karetki.
Nagła śmierć zaledwie 49-letniej aktorki wywołała szok w kraju. Ewa Sałacka pochowano została na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.