Ewa Kasprzyk: Nowy "Kogel mogel"? Aktorka była zażenowana
Ewa Kasprzyk nie wystąpi w kolejnej odsłonie kultowej serii "Kogel mogel". Jak się okazuje, aktorka czuła zażenowanie występem w poprzedniej odsłonie cyklu.
"Kogel mogel" to kultowa polska komedia Romana Załuskiego z 1988 roku, która doczekała się kilku kontynuacji. O tym, że powstanie piąta już część serii poinformował niedawno Maciej Zakościelny.
W filmie "Kogel mogel 5, czyli Baby Boom!" nie wystąpi Ewa Kasprzyk, która przez lata wcielała się w Barbarę Wolańską, jedną z ulubionych postaci fanów cyklu. Aktorka potwierdziła to w rozmowie z "Super Expressem".
Kasprzyk była gościem nowego odcinka podcastu "WojewódzkiKędzierski", w którym wyjaśniła przyczyny tej decyzji. Przede wszystkim zaznaczyła, że "Kogel mogel" nie jest jej ulubionym filmem. "To jest film kultowy w ocenie tych, którzy dają takie 'metki'. Tak jak 'Sami swoi'" - stwierdziła.
Aktorka uważa, że powinno się zaprzestać realizacji kolejnych części tej serii. "Kiedyś przypadkiem powiedziałam Ilonie Łepkowskiej, że widzowie jeszcze chcieliby zobaczyć [ten film - przyp. red.] i nagle zostałam sex coachem w trzeciej części. Miałam wrażenie, że wypadłam z jakichś szyn, że wypadłam z tamtej lekkości i z tamtej postaci i że to było coś kompletnie obok. Roman Załuski był naprawdę świetnym reżyserem. Miał to coś, to poczucie i w zestawieniu z Iloną Łepkowską to gdzieś jeszcze rezonowało, a później... W czwartej części zostałam pozbawiona wszystkiego, bo zesłano mnie do klasztoru, razem z moim psem Szakirą, która biedna musiała wytrzymać te dymy" - opowiadała gwiazda.
Kasprzyk wyznała wręcz, że film o podtytule "Koniec świata" wzbudził w niej zażenowanie. "Strasznie nie lubię grać takich ogonów. Jeżeli z głównej roli, czyli Wolańskiej zrobiono ze mnie takie nie wiadomo co... W piątej części wręcz dopominałam się o dopisanie [roli — przyp. red], to mnie skreślili" - zdradziła.
"To co to jest za deal? Powiedziałam, że nie będę moim nazwiskiem świecić i nie będą moim nazwiskiem odcinać kuponów" - dodała artystka.
Prowadzący dopytywali, czy do zmiany decyzji nie przekonałaby ją pokaźna kwota za powtórzenie roli. "Nie ma takiej motywacji. Ja już jestem tak ustawiona, że już nie potrzebuję pieniędzy" - podsumowała Kasprzyk.