Reklama

Ewa Gawryluk: Za stara na takie role? Kiedyś nazywano ją "królową nagich scen"

Ewa Gawryluk w najnowszym wywiadzie zdradziła, że nie będzie już grać pewnego typu ról. Aktorka stwierdziła, że jest już na nie "za stara".

Ewa Gawryluk w najnowszym wywiadzie zdradziła, że nie będzie już grać pewnego typu ról. Aktorka stwierdziła, że jest już na nie "za stara".
Ewa Gawryluk /Ola Skowron/Dzien Dobry TVN/East News /East News

Ewa Gawryluk urodziła się 13 grudnia 1967 roku w Miastku (województwo pomorskie). Od dziecka wykazywała zainteresowanie sceną i występami publicznymi. Zaczynała jako mała modelka.

"Miałam zaledwie trzy lata, gdy zostałam modelką. To było podczas otwarcia domu handlowego Postęp w moim rodzinnym Miastku. W chusteczce na głowie i w pasiastym płaszczu z dumą przechadzałam się po sklepowych alejkach. Choć później wielokrotnie pracowałam jako modelka, absolutnie nie zwiększyło to moich szans u płci przeciwnej" - opowiadała w "Show".

Reklama

Ewa Gawryluk: Królowa nagich scen?

Wydział aktorski PWSFTviT w Łodzi Gawryluk ukończyła w 1991 roku. W tym samym roku pojawiła się w komedii "Dziecko szczęścia" Sławomira Kryńskiego. Następnie wystąpiła m.in. w filmie i serialu "Żegnaj Rockefeller" (1993).

O tym, jak bardzo zmieniła się od czasów studiów można było się przekonać w serialu Jacka Bromskiego "Kuchnia polska", gdzie zaprezentowała się w całej okazałości. Rok później aktorka stanęła przed obiektywem Jacka Domińskiego. O odważnej sesji szybko zrobiło się głośno.

Następnie Gawryluk mogliśmy m.in. oglądać w kultowym "Sztosie" (1997) Olafa Lubaszenki czy komedii science fiction Konrada Szołajskiego "Operacja Koza", gdzie stworzyła ekranowy duet z... Lubaszenką.

W latach 90. Gawryluk okrzyknięto królową nagich scen w polskim kinie końca XX wieku! Aktorka twierdzi jednak, że na początku swej zawodowej drogi wcale nie przyjmowała wszystkich ról, jakie jej proponowano. "Czasem pojawiała się propozycja, gdzie chodziło tylko o rozebranie mnie, wtedy kategorycznie odmawiałam. Starałam się przyjmować takie role, w których moja nagość w filmie była uzasadniona" - wyznała.

W niedawnym wywiadzie z Plejadą dodała też: "Prawda jest taka, że w latach 90. w polskim kinie aktorki często służyły jako ozdobnik. Reżyserzy chcieli nas ciągle rozbierać. Prawie w każdym filmie musiały pojawić się nagie piersi. Wielokrotnie buntowałam się przeciwko temu".

Pomimo tego Ewa Gawryluk była jedną z pierwszych polskich aktorek, które rozebrały się dla "Playboya". Jej nagie zdjęcia zostały opublikowane w magazynie w marcu 1997 roku.

W 2003 roku Gawryluk trafiła na plan serialu "Na Wspólnej". Z produkcją telewizji TVN związana jest już 20 lat. Obecnie utożsamiana jest niemal wyłącznie z rolą Ewy Hoffer.

"Gdy grałam w serialu 'Matki, żony i kochanki', wszyscy kojarzyli mnie z Ewą. Potem przyszedł czas na 'Klan' i byłam dla widzów Lidką. Teraz znów jestem 'Ewą' z Na Wspólnej" - Gawryluk zdaje sobie sprawę, że aktora definiują przede wszystkim ostatnie role.

W kolejnych latach aktorka m.in. powtórzyła rolę Beaty w "Sztosie 2" (2011), sequelu kultowej produkcji, pojawiła się również w filmach: "Słaba płeć?" (2015), "Żyć nie umierać" (2015) czy "Podatek od miłości" (2017), ale były to drugo- i trzecioplanowe kreacje.

Ewa Gawryluk: Za stara na takie role?

W niedawnym wywiadzie z dziennikarką serwisu cozatydzien aktorka stwierdziła, że ciągle czeka na rolę życia. "Wszystkie największe wyzwania zawodowe są jeszcze przede mną. Tak myślę. Czekam z niecierpliwością" - zapewniła Gawryluk.

Gwiazda wyznała również, że chciałaby zerwać ze stereotypem "sympatycznej blondynki" i stworzyć mroczną kreację. "Na pewno teraz chciałabym zagrać złą postać. Złą, złośliwą. Myślę, że to pokaże ciemną stronę mojego charakteru (...). Jestem aktorką. Nawet jeżeli nie posiadam (ciemnej strony - przyp. red.), to wyciągnę ją z siebie" - przekonywała.

Gawryluk powiedziała również, że nie nadaje się już do występów w komediach romantycznych. Wszystko ze względu na... jej wiek

"Już chyba jestem za stara do takich ról. Myślę, że już wyrosłam z komedii romantycznych. Bo jak się okazuje, w komediach romantycznych są albo złe teściowe, albo uciekające panny młode, a już jestem na to po prostu za poważna" - podsumowała 55-letnia aktorka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Gawryluk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy