"Ethiopiques: Muzyka duszy": Maciej Bochniak o fenomenie ethio-jazzu
Etiopski jazz - muzyka, którą pokochał świat, a jej wielbicielami są Jim Jarmusch, Patti Smith czy Robert Plant, stała się bohaterką nowego dokumentu HBO Europe "Ethiopiques: Muzyka duszy" w reżyserii Maćka Bochniaka. Europejska premiera odbędzie się 20 listopada na festiwalu IDFA w Amsterdamie, a już w niedzielę, 3 grudnia, dokument pojawi się w HBO i HBO GO.
Maciek Bochniak, reżyser "Miliarda szczęśliwych ludzi" i "Disco polo", w swoim najnowszym filmie "Ethiopiques: Muzyka duszy" przybliża fenomen ethio-jazzu, zabierając widzów w niezwykłą podróż śladami jednego z najbardziej oryginalnych gatunków muzycznych XX wieku. Spotyka się z Francisem Falceto, który staje się jego przewodnikiem po skomplikowanej historii etiopskiej muzyki rozrywkowej. Wspólnie docierają do rozproszonych po całym świecie jazzmanów, którzy opowiadają o swingujących latach 70., szalonych imprezach przy dźwiękach wykonywanej na żywo muzyki i Etiopii, której już nie ma. "Ethiopiques: Muzyka duszy" to prawie pięć lat skrupulatnej pracy na trzech różnych kontynentach. Historie swojego życia w filmie opowiadają Girma Beyene, Amha Eshete, Mahmoud Ahmed czy Melake Gebre.
Film został wyprodukowany przez HBO Europe, Pokromski Studio i P'Artisan Filmproduktion przy wsparciu finansowym Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i Media Creative Europe.
Na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku w Etiopii pod rządami cesarza Haile Selassie kwitło nocne życie. Artyści zachłysnęli się zachodnią muzyką i stworzyli zupełnie odrębny nurt muzyczny, ethio-jazz - drapieżne połączenie rocka, funku i jazzu z charakterystyczną etiopską harmonią i gardłowym śpiewem. To był czas twórczej wolności, który stanowił początek kariery najsłynniejszych wykonawców w historii etiopskiej muzyki, na czele z Mahmoudem Ahmeden, Mulatu Astatke czy Girmą Beyene. Złota era ethio-jazzu skończyła się jednak brutalnie w 1974 roku, kiedy obalono cesarza, a muzycy zmuszeni zostali do porzucenia swojej pasji lub ucieczki z kraju.
Od zapomnienia ethio-jazz ocalił jeden człowiek - francuski producent muzyczny Francis Falceto, któremu w latach 80. przez przypadek wpadła w ręce płyta z nagraniami etiopskich muzyków. W 1997 roku po kilkunastu latach niestrudzonej pracy, wydał on pierwszy album z monumentalnej serii Ethiopiques, która z marszu została uznana za jedno z największych muzycznych wydarzeń dekady. Muzyką fascynują się Elvis Costello, Patti Smith, Tom Waits, Robert Plant czy Jim Jarmusch. Ten ostatni umieścił utwory etiopskich mistrzów na ścieżce dźwiękowej filmu "Broken Flowers".
"Ethiopiques: Muzyka duszy " debiutuje dziś, 20 listopada na prestiżowym festiwalu IDFA (International Documentary Film Festival) w Amsterdamie. Polska premiera filmu w HBO i HBO GO została zaplanowana na niedzielę, 3 grudnia. W serwisie HBO GO dokument będzie dostępny od rana, natomiast w HBO zostanie wyemitowany o godz. 22.10. Powtórki odbędą się w środę, 6 grudnia w HBO2 o godz. 21.00 oraz w piątek, 8 grudnia o godz. 22.25, również w HBO2.
W związku z premierą filmu na zaproszenie HBO już w najbliższą środę, 22 listopada przyjeżdża do Polski z koncertem legendarny twórca etiopskiego jazzu Girma Bèyènè, jeden z bohaterów filmu. Bèyènè wystąpi w towarzystwie francuskiego zespołu Akalé Wubé. Koncert odbędzie się w Cafe Kulturalna o godz. 21.30.