Reklama

Eryk Lubos: Mój bohater to świnia

"Dziewczyny się mnie boją, a faceci się spinają na mój widok..." - wyznał przed dekadą Eryk Lubos. Jednak dziesięć lat robi swoje. Dziś gwiazda "Dziewczyny z szafy" i "Róży" jest ulubieńcem widzów, a dawne relacje z paniami poszły w niepamięć.

Dowód? 8 marca jednego z najbardziej charyzmatycznych krajowych aktorów zobaczymy w doborowej żeńskiej kompanii, w filmie "Dzień kobiet".

"Mój bohater to niejednoznaczna postać. Jest świnią, ale wydaje się, że udało mi się go wybronić" - mówi Lubos, który w pełnometrażowym debiucie Marii Sadowskiej zagrał wyrachowanego pracownika korporacji.

Do obsady filmu dołączył na osobiste życzenie reżyserki. W trakcie zdjęć otaczały go same kobiety.

"To była solidarna gra do jednej bramki. Dyskutowaliśmy, poprawialiśmy, wygłupialiśmy się. Zasuwaliśmy codziennie przez 14 godzin, ale nie była to żadna męka. To był zarąbisty plan, a my robiliśmy wszystko, by wyszło jak najlepiej" - przekonuje aktor.

Reklama

Kiedy mówi o pracy nad "Dniem kobiet", wracają wspomnienia. "W latach komunizmu mój ojciec cały czas pracował, więc wychowywały mnie kobiety... cała wieś kobiet. Jeden wielki babiniec" - śmieje się Lubos.

I dodaje: "Mężczyźni powinni zobaczyć ten film, by zrozumieć, jaka siła przetrwania drzemie w kobietach i jak potrafią walczyć. Trzeba to docenić".

Pełnometrażowy debiut Marii Sadowskiej, który okazał się rewelacją MFF w Cottbus (Grand Prix dla najlepszego filmu za "przedstawienie silnej kobiety w niesprawiedliwym i okrutnym świecie"), to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia, porównywana przez krytykę do "Erin Brockovich" Stevena Soderbergha. Znana z błyskotliwych ról komediowych Katarzyna Kwiatkowska stworzyła jedną z najciekawszych i najbardziej wyrazistych kreacji w polskim kinie ostatnich lat, pokazując zupełnie nowe, zaskakujące oblicze w roli niezależnej kobiety, która rzuca wyzwanie korporacji.

Życie Haliny, pracownicy sieci handlowej "Motylek", samotnie wychowującej córkę, zmienia się wraz z awansem na kierowniczkę sklepu. Wyższe stanowisko oznacza przywileje i większe wynagrodzenie, ale kobieta szybko przekona się, że cena, jaką przyjdzie jej zapłacić, jest bardzo wysoka. Kiedy korporacja przekroczy wszystkie granice, Halina rzuci jej wyzwanie, narażając się na brutalne konsekwencje. Właściciele sieci handlowej nie cofną się przed niczym, aby ukryć swoje brzydkie sekrety.

Przeczytaj recenzję "Dnia kobiet" na stronach INTERIA.PL!

W obsadzie, obok Katarzyny Kwiatkowskiej, doborowa ekipa aktorska, między innymi wspomniany Eryk Lubos ("Drogówka", "Zabić bobra"), Agata Kulesza ("Sala samobójców", "Róża") i Ireneusz Czop ("Pokłosie").

Scenariusz do filmu, który dosadnie, bez taryfy ulgowej, ale też z dużą dozą humoru, portretuje dzisiejszą Polskę, napisały Maria Sadowska i Katarzyna Terechowicz. Autorem zdjęć jest jeden z najzdolniejszych operatorów młodego pokolenia - Radosław Ładczuk ("Sala samobójców", "Jesteś Bogiem").


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dzień kobiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy