Emma Corrin nie oglądała filmów Marvela. Teraz wystąpi w jednym z nich
Wielką tajemnicą otoczona jest powstająca właśnie trzecia część "Deadpoola". O filmie wiadomo jedynie, że spotkają się w nim tytułowy bohater grany przez Ryana Reynoldsa oraz Wolverine, w którego wcieli się Hugh Jackman. W obsadzie jest też znana z serialu "The Crown" Emma Corrin, która zagra przeciwniczkę obu wspomnianych superbohaterów. Aktorka miała wiele wątpliwości przed dołączeniem do obsady filmu. Nie ogląda bowiem filmów Marvela i nie miała pojęcia, o co chodzi w produkcjach Kinowego Uniwersum Marvela.
"Deadpool 3" to jedna z najbardziej oczekiwanych komiksowych produkcji nadchodzących miesięcy. Dojdzie w niej do wyczekiwanego przez fanów spotkania dwóch najbardziej kochanych przez nich superbohaterów: Deadpoola i Wolverine’a.
Reżyser Shawn Levy zapewnia, że film - podobnie jak poprzednie dwie części - będzie pełen brutalnej przemocy i czarnego humoru, czyli elementów, za które pokochali tę serię fani.
"Prawda jest taka, że im więcej jest w filmie scen realizowanych przy pomocy CGI, tym dłuższy jest okres postprodukcji" - powiedział Levy. "To pierwszy 'Deadpool' realizowany w ramach uniwersum Marvela. Na ekranie nie zabraknie więc efektów wizualnych. Ale dla Ryana i dla mnie priorytetem jest to, aby 'Deadpool' miał w sobie surowość i brutalność, które pokochali fani poprzednich części" - zagwarantował reżyser.
W filmie u boku Ryana Reynoldsa wystąpią: Hugh Jackman, powracający na ekran jako Wolverine, Leslie Uggams, Matthew Macfadyen oraz Jennifer Garner.
Film ma o tyle większe znaczenie dla rozwoju kina komiksowego, że za jego sprawą Kinowe Uniwersum Marvela jeszcze bardziej połączy się z uniwersum X-Menów rozwijanym wcześniej przez wytwórnię 20th Century Fox należącą obecnie do Disneya. Jak się okazuje, powiązania pomiędzy komiksowymi uniwersami są zbyt skomplikowane dla Emmy Corrin, która w filmie "Deadpool 3" ma zagrać czarny charakter.
Aktorka dostała tę rolę, bo reżyser filmu "Deadpool 3" Shawn Levy widział ją w ubiegłym roku w przedstawieniu zatytułowanym "Orlando". Gdy zaprosił ją na rozmowę w sprawie roli, nie wyjawił, że chodzi o produkcję Marvela, bo projekt otacza tajemnica. "Klasyczny Marvel – nie mogli mi powiedzieć o tym ani słowa. Spotykając się z Shawnem nie wiedziałam nic" – wspomina Corrin.
Nawet gdyby jednak wyjawiono jej choćby tytuł i zarys fabuły, Corrin i tak niewiele by zrozumiała. Aktorka nie ogląda bowiem produkcji z Kinowego Uniwersum Marvela. "Nie śledzę Marvela. Widziałam 'Spider-Mana' i 'Czarną Panterę'. Powiedziałam wprost, że będę potrzebowała wprowadzenia mnie w ten świat, bo jest skomplikowany. Jest tego tak wiele, że to absolutny "mindf***”. Specyficzny język, drobne nawiązania. Ta osoba jest związana z tamtą sobą, która zrobiła to, a jeszcze inna osoba powróciła, a inna osoba jest martwa..." - powiedziała aktorka.
Jej szczerość chyba spodobała się reżyserowi, bo powierzył jej rolę w nowym "Deadpoolu". A korepetycje, których potrzebowała, okazały się skuteczne. "Naprawdę rozumiem, dlaczego to uniwersum znaczy dla widzów tak wiele. To prawdziwy fenomen i jestem szczęściarą, że zostałam jego częścią. Szczególnie że chodzi o 'Deadpoola', który posiada charakterystyczną świadomość i potrafi być krytyczny wobec świata, którego jest częścią" – stwierdziła wyraźnie już doinformowana Corrin.
Czytaj więcej: "The Crown": Emma Corrin śpiewa jako księżna Diana