Emilia Clarke: Elfka
Emilia Clarke, brytyjska aktorka, znana przede wszystkim z roli Daenerys Targanyen w "Grze o tron", stara się rozwijać swoją karierę po zakończeniu kultowego serialu. Na ekrany polskich kin wchodzi właśnie świąteczna komedia romantyczna "Last Christmas", do roli w której przywdziała kostium elfa.
W filmie, w którym można usłyszeć największe przeboje George'a Michaela, Clarke nie jest już baśniową postacią, jak w "Grze o tron", ale dziewczyną ze współczesnego Londynu. Co ciekawe, aktorka do pewnego stopnia może identyfikować się ze swoją bohaterką z filmu "Last Christmas" - obie przeszły bowiem poważne problemy zdrowotne.
Grana przez Clarke Kate pracuje jako... elf w świątecznym sklepie. Daleko jej jednak do wesołego pomocnika Świętego Mikołaja. Jest zgorzkniała, co rusz pakuje się w nowe tarapaty. Próbuje dojść do siebie po tym, jak rok wcześniej z powodu tajemniczej choroby prawie pożegnała się z życiem. Najbardziej chciałaby śpiewać, ale nie potrafi przekuć swojej pasji w sukces. Gdy poznaje w sklepie Toma (Henry Golding) - mężczyznę jak z bajki, w jej życiu pojawia się nadzieja na pozytywny zwrot.
Clarke przyznaje, że praca nad scenami w szpitalu obudziła w niej trudne wspomnienia z jej własnego życia, gdy przechodziła operację usunięcia dwóch tętniaków. Na planie dodawał jej otuchy filmowy partner Henry Golding. "Trzymał za rękę nie tylko Kate, ale również mnie, co był piękne" - wspomina Clarke.
Wiosną tego roku aktorka przyznała na łamach "New Yorkera", że w przerwie pomiędzy kręceniem kolejnych sezonów "Gry o tron" miała krwotok podpajęczynówkowy - w jej mózgu pękł tętniak i musiała przejść natychmiastową operację. Nie wiedziała, czy w ogóle wróci do aktorstwa, gdyż miała problemy z mówieniem wywołane wylewem (afazja). Niebawem musiała przejść operację usunięcia kolejnego tętniaka. Tym razem kawałki jej czaszki zastąpiono płytkami tytanu.
"Kate, tak jak ja, chorowała, gdy miała 20 lat. To specyficzna sytuacja, bo na dalszym etapie życia ktoś taki jak my wprawia innych swoją historią w konsternację" - opowiada Clarke.
Niewiele osób wie, że swoją pierwszą rolę Emilia Clarke otrzymała w jednym z odcinków kultowych "Lekarzy". Następnie pojawiła się w telewizyjnym widowisku science fiction "Atak dinozaurów". Popularność zdobyła jednak dzięki roli córki Szalonego Króla - Daenerys Targanyen w produkcji HBO "Gra o tron", w której występowała od 2011 roku.
W serialu nie brakowało wielu nagich scen w udziałem aktorki; kiedy w kolejnym odcinku znów pojawiła się bez ubrania, przyznała: "Czuję się niezwykle szczęśliwa, mogąc oświadczyć: 'To nie była dublerka'" - Clarke zaprzeczyła, jakoby widzowie oglądali inną aktorkę w stroju Ewy.
Show HBO często krytykowane było z uwagi na przesadne eksponowanie nagości występujących w nim aktorek oraz - równocześnie - za oszczędną ekspozycję ciał męskiej części obsady. "Chciałam przypomnieć wam moment, w którym ja i pan Michiel Huisman kopulujemy w serialu po raz pierwszy. Scena zaczyna się od mojej kwestii: 'Ściągaj ubranie', po czym możecie zobaczyć jego perfekcyjną nagą pupę" - Clarke powiedziała w rozmowie z magazynem "Glamour".
Emilię Clarke oglądaliśmy też na kinowym ekranie w filmie "Terminator: Genisys", w którym wcieliła się w postać młodej Sary Connor. Brytyjka ujawniła również, że odrzuciła propozycję występu w erotycznym hicie "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Mogła sobie na to pozwolić - jej honorarium za udział w 5. sezonie "Gry o tron" wyniosło bowiem 7 milionów dolarów!
Clarke odrzuciła też inną intratną propozycję, Oliver Stone zaoferował jej rolę żony Edwarda Snowdena w biograficznym filmie o słynnym amerykańskim demaskatorze; Clarke już wcześniej podpisała jednak umowę na udział w niezależnym filmie "Zanim się pojawiłeś". Zagrała w nim 26-letnią dziewczynę, która zostaje opiekunką sparaliżowanego, bogatego bankiera.
W 2013 roku Emilia Clarke zadebiutowała na Broadwayu w scenicznej wersji "Śniadania u Tiffany'ego", wcielając się w postać Holly Golightly - unieśmiertelnionej dzięki kinowej kreacji Audrey Hepburn w głośnym filmie Blake'a Edwardsa z 1961 roku.
Mimo iż kierownictwo placówki ostrzegało widzów przed bezwzględnym zakazem robienia zdjęć podczas przedstawienia, nie powstrzymało to kilku widzów przed wyciągnięciem telefonów komórkowych podczas przedpremierowego pokazu i uwiecznieniem Emilii Clarke w stroju Ewy. Poruszenie na widowni wywołała rozbierana scena między bohaterką Clarke a partnerującym jej w sztuce Corym Michaelem Smithem.
W 2015 roku Clarke została uznana Najseksowniejszą Żyjącą Kobietą w plebiscycie magazynu "Esquire". Redakcja magazynu zwróciła uwagę na umiejętność "łączenia przeciwieństw [oraz] czynienia ich naturalnymi: słodycz z uporem, uczuciowość z zimnokrwistą determinacją". "Te kontrasty tłumaczą również [siłę] jej seksapilu. Może grać zarówno królową, jak i młodszą siostrzyczkę, dominę oraz kumpelę" - brzmiało uzasadnienie werdyktu.
W 2018 roku aktorka dołączyła do uniwersum "Gwiezdnych wojen". W superprodukcji "Han Solo: Gwiezdne wojny - historie" Rona Howarda wcieliła się w Qi-Rę, ukochaną tytułowego bohatera.