Reklama

Elizabeth Hurley: to ja rzuciłam Hugh Granta

Elizabeth Hurley, angielska modelka i aktorka znana z filmu o przygodach Austina Powersa, przerwała milczenie w kwestii rozpadu jej związku z Hugh Grantem. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Talk", przyznała, że to ona rzuciła gwiazdora "Czterech wesel i pogrzebu".

Elizabeth Hurley, angielska modelka i aktorka znana z filmu o przygodach Austina Powersa, przerwała milczenie w kwestii rozpadu jej związku z Hugh Grantem. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Talk", przyznała, że to ona rzuciła gwiazdora "Czterech wesel i pogrzebu".

Do tej pory na temat związku słynnej pary wypowiadały się, po zerwaniu w maju bieżącego roku, wyłącznie osoby z ich otoczenia bądź rzecznicy prasowi. 35-letnia Hurley powiedziała, że wątpi, aby jej związek z Grantem mógł się odrodzić. Dodała, że marzy o zadurzeniu się w kimś innym. "Koniec naszego 13-letniego związku był dla mnie jak amputacja lewej ręki. Przez długi czas byliśmy przecież szczęśliwi. W pewnym momencie uświadomiliśmy sobie, że czegoś nam brakuje, bo po 13 latach nie chcieliśmy się pobrać i założyć rodziny" - wyjaśnia Hurley. Aktorka ponoć próbowała adoptować porzucone chińskie dziecko. Nic jednak z tego nie wyszło. Prasa brukowa donosi, że Hurley znalazła już następcę Hugh Granta. Jest nim podobno multimilioner Ted Forstmann. Obojga widziano niedawno w Nowym Jorku. Na ten temat aktorka nic jednak nie powiedziała. Hugh Grant na razie nie zareagował na wypowiedź swojej byłej narzeczonej.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: spain | aktorka | grant | to ja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy