Reklama

Ekranizacja komiksu na wesoło?

Kenneth Branagh przyznaje, że w filmie "Thor" sekwencje komediowe są dla niego równie ważne, jak te sensacyjne.

Dla aktora, który swoich sił często próbuje także po drugiej stronie kamery, "Thor" jest pierwszym wysokobudżetowym hitem. Do obsady zaangażował on takie gwiazdy, jak: Chris Hemsworth, Natalie Portman czy Anthony Hopkins.

Film oparty na popularnym komiksie Marvela, jest fantastyczną historią nordyckiego boga Thora, wygnanego do świata ludzi i znanego odtąd jako dr Donald Blake. Pozbawiony pamięci i boskich mocy Thor, znajduje swój magiczny młot, a wraz z nim własną tożsamość, co staje się początkiem niezwykłej walki.

Podczas kiedy film wiele obiecuje przede wszystkim fanom sensacji oraz efektów specjalnych, to wydaje się, że wątki komediowe także będą stanowić ważną jego część.

Reklama

"Efekty komediowe w filmie akcji zaskakują swoim potencjałem, niczym ryba wyjęta z wody. Kiedy masz do dyspozycji bohatera o niespokojnym temperamencie, niezwykle agresywnego i o uderzającej arogancji, który chodzi własnymi ścieżkami, a w dodatku niecodziennie się ubiera, znajdujesz się nagle na pozycji, z której dostrzegasz, że możesz zrobić z niego także bohatera komedii" - wyznał Branagh wywiadzie dla "EW".

"Większość dostrzega w Thorze przeciętnego człowieka, lecz we własnym mniemaniu jest on wciąż bogiem i panem kosmosu, dlatego robi to, na co ma ochotę. Natomiast zwykli śmiertelnicy po prostu podążają za jego sposobem bycia bez zadawania zbędnych pytań" - dodał reżyser.

Premiera "Thora" przewidywana jest na 27 kwietnia.

Zobacz zwiastun filmu Kennetha Branagha:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kenneth Branagh | Wesoły | ekranizacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy