Edmund Fetting: Amant o smutnym spojrzeniu
Miał wszystko, o czym może marzyć aktor – prezencję, charyzmatyczny głos i uwielbienie publiczności. Niestety, ostatnie lata życia Edmund Fetting spędził w zapomnieniu.
"...To trudna rzecz zachować uśmiech. Gdy to, co piękne, znika gdzieś. I nie zostaje nic na później. W tym życiu głupim aż do łez..." - brzmiały słowa piosenki "To trudna rzecz", którą śpiewał Edmund Fetting.
Pasjonował się muzyką (grał na pianinie, akordeonie, miał nawet swój zespół jazzowy "Marabut"). Od dziecka marzył jednak o aktorstwie. Dostał się do warszawskiej szkoły teatralnej, ale wkrótce został z uczelni wyrzucony. Profesor Aleksander Zelwerowicz uznał ponoć, że nie ma za grosz talentu, ma za to... zbyt smutną twarz. Jednak czas pokazał, że słynny pedagog ogromnie się pomylił.
Fetting okazał się aktorem zdolnym, a w jego spojrzeniu i głosie kochały się niemal wszystkie kobiety. Choć żadna z pań, niestety, nie miała u niego szans.
Porażka go nie zraziła, postanowił realizować swoje aktorskie pasje poza Warszawą - grał w teatrach w Opolu, Kaliszu i Łodzi. Egzamin aktorski zdał eksternistycznie. Sukces przyszedł, gdy przeniósł się do gdyńskiego Teatru Wybrzeże. Tam zagrał Raskolnikowa w "Zbrodni i karze", Pola w "Kapeluszu pełnym deszczu" (u boku Zbigniewa Cybulskiego) i "Hamleta". Te kreacje sprawiły, że posypały się propozycje, także filmowe.
Popularność dał mu dramat "Zaduszki"(1961), gdzie zagrał główną rolę, niestety jedną z niewielu w swojej karierze. Później wcielał się w drugoplanowe postaci, ale jego role w "Popiołach" (1965) "W pustyni i w puszczy" (1973) czy "Czarnych chmurach" przyniosły mu uznanie publiczności.
Nie zapomniał jednak o muzyce. Któż z nas nie zna jego "Deszczy niespokojnych" z serialu "Czterej pancerni i pies" i "Nim wstanie świt" (tekst napisała zakochana w aktorze Agnieszka Osiecka, a muzykę Krzysztof Komeda) z filmu "Prawo i pięść"?
Aktor chronił swoją prywatność. Powodem był jego homoseksualizm. Dlatego nie otrzymywał głównych ról. Przez lata był w związku, ale kiedy jego partner wyemigrował na Zachód, rozstanie przypłacił chorobą serca. Odtąd na ekranie pojawiał się sporadycznie. Ostatnią jego rolą był występ w serialu "Gdańsk 39" (1989).
Zmarł w samotności 30 stycznia 2001 roku w wieku 74 lat.
W cyklu "Niedziela z..." zobaczymy spektakl Teatru Sensacji "Kobra" - "Głos mordercy" [emisja 8 lipca w TVP Kultura - red.]. Zagrał w nim apodyktycznego pisarza.
JBJ