Reklama

"Edi": Kosztowna promocja oscarowa

Film Piotra Trzaskalskiego "Edi" będzie reprezentował Polskę w wyścigu po Oscara. Teraz producentów i twórców filmu czeka kosztowna promocja, jaką trzeba zrobić w Stanach Zjednoczonych. "Musimy na to wydać około 100 tysięcy dolarów" - powiedział Piotr Dzięcioł, producent filmu.

"Wiem, że czeka nas teraz bardzo kosztowna promocja. Musimy przygotować i rozesłać kasety video i DVD z angielskimi napisami dla przeszło 5000 członków Akademii" - mówił Dzięcioł na konferencji prasowej, na której oficjalnie ogłoszono, że "Edi" jest polskim kandydatem do Oscara 2003.

"Nie znam gustów członków Akademii, ale myślę, że Edi może wzruszyć Amerykanów. Film jest na tyle prosty i na tyle uniwersalny, że może się podobać wszystkim. Łapie za serce" - dodał reżyser filmu.

Reklama

Piotr Trzaskalski zadeklarował ponadto, że jeśli "Edi" zdobędzie nominację, zabierze ze sobą do Stanów Zjednoczonych Henryka Gołębiewskiego, odtwórcę tytułowej roli.

"Wszędzie go ze sobą zabiorę. Henio wszędzie pasuje" - powiedział Trzaskalski, dodając, że film został już zaproszony na kilkanaście festiwali na całym świecie, w tym na prestiżowy festiwal do Berlina.

Przeczytaj nasz wywiad z Henrykiem Gołębiewskim.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: promocja | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy