Reklama

Eddie Redmayne o roli w "Dziewczynie z portretu"

​Eddie Redmayne czuł się "bezbronny" po roli w "Dziewczynie z portretu". W wywiadzie dla tabloidu "Sun" zdobywca Oscara wyjawił, że po swej ostatniej roli czuł się "obserwowany i osądzany".

​Eddie Redmayne czuł się "bezbronny" po roli w "Dziewczynie z portretu". W wywiadzie dla tabloidu "Sun" zdobywca Oscara wyjawił, że po swej ostatniej roli czuł się "obserwowany i osądzany".
Eddie Redmayne w filmie "Dziewczyna z portretu" /materiały dystrybutora

W "Dziewczynie z portretu" Eddie Redmayne wciela się w artystę Einara Wegenera, który jako jedna z pierwszych osób na świecie poddał się operacji zmiany płci, po której przyjął imię Lili Elbe.

"Towarzyszyło mi uczucie bezbronności i odkrycia" - przyznał w wywiadzie. "Plan zdjęciowy, na którym grałem Lili, był bardzo bezpieczny, ale mimo to wciąż czułem się obserwowany i osądzany. Wyobraźcie sobie co musi czuć transgenderowa kobieta, która na co dzień spotyka się z takimi osądami, a wielu przypadkach także z dyskryminacją i przemocą".

Reklama

We wcześniejszych wywiadach Redmayne przyznał, że rola Elbe zmieniła jego podejście do wielu spraw. Przede wszystkim zdał sobie sprawę z różnic między płciowością i seksualnością.

Polska premiera filmu odbędzie się 22 stycznia 2016 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eddie Redmayne | Dziewczyna z portretu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy