Eddie Murphy: Kręciłem gówniane filmy
Choć Złote Maliny przyznawane najgorszym filmom i twórcom roku zwykle nie robią wrażenia na tych, którzy je dostają, to w przypadku Eddiego Murphy'ego było inaczej. Aktor przyznał właśnie, że nagroda, jaką otrzymał w 2010 roku spowodowała, że na kilka lat wycofał się z kręcenia filmów. Został wtedy nagrodzony Złotą Maliną dla najgorszego aktora dekady.
"Kręciłem gówniane filmy. Przestało mnie to bawić. Do tego dawali mi te Maliny. Skurwy***ny dali mi Malinę dla najgorszego aktora wszech czasów. Pomyślałem więc, że może to sygnał do tego, żeby zrobić sobie przerwę" - wyznał Murphy w podcaście Marca Marona "WTF".
Aktor zajęty jest właśnie promocją swojej najnowszej komedii "Książę w Nowym Jorku 2", którą od 5 marca można oglądać na platformie streamingowej Amazon Prime.
Złota Malina dla najgorszego aktora dekady była ukoronowaniem jego "malinowej kariery", w trakcie której otrzymał dziewięć nominacji do tej antynagrody i "triumfował" trzykrotnie za role w filmach "Pluto Nash", "Norbit" oraz "Mów mi Dave".
Murphy pomiędzy 2013 a 2018 rokiem zagrał tylko w jednym filmie. Był to niezależny dramat "Mr. Church". Dopiero w 2019 roku na Netfliksa trafił "Nazywam się Dolemite", który przełamał złą passę Murphy’ego.
"Miałem sobie zrobić przerwę na rok. Ani się obejrzałem i minęło sześć lat siedzenia na kanapie. I ciągle mogłem na niej siedzieć i nawet się z niej nie podnosić, ale nie chciałem, żeby zapamiętano mnie przez te gówniane produkcje. Powstał więc plan nakręcenia 'Dolemite’a', drugiego 'Księcia' oraz występu w 'Saturday Night Live'. Później miałem zobaczyć, jak się będę czuł i czy dalej jestem zabawny" - wspominał aktor.
Za rolę w filmie "Nazywam się Dolemite" Eddie Murphy został nominowany do Złotego Globu dla najlepszego aktora w komedii bądź musicalu. Na ceremonii rozdania Złotych Malin w 2019 roku Murphy został uhonorowany specjalną Maliną dla aktora, który odkupił swoje winy z wcześniejszych produkcji.
Biorąc pod uwagę podane przez Amazon Prime wyniki oglądalności "Księcia w Nowym Jorku 2", film ten również okazał się sukcesem, choć doczekał się głównie krytycznych recenzji. W planach Murphy’ego na przyszłość wciąż jest nakręcenie czwartej części "Gliniarza z Beverly Hills".