Reklama

"Dziewczyny z Dubaju" w USA w ocenzurowanej wersji

Od kilku tygodni "Dziewczyny z Dubaju" pokazywane są w kinach na terenie Stanów Zjednoczonych. Doda, która była producentką filmu, dowiedziała się od swoich fanów, że ukazał się on tam w wersji ocenzurowanej, bez scen seksu. Gwiazda podkreśliła, że nie miała żadnego wpływu na przemontowanie tego obrazu.

Od kilku tygodni "Dziewczyny z Dubaju" pokazywane są w kinach na terenie Stanów Zjednoczonych. Doda, która była producentką filmu, dowiedziała się od swoich fanów, że ukazał się on tam w wersji ocenzurowanej, bez scen seksu. Gwiazda podkreśliła, że nie miała żadnego wpływu na przemontowanie tego obrazu.
W amerykanskiej wersji "Dziewczyn z Dubaju" nie ma scen seksu /materiały prasowe

Przez dwa lata Doda pracowała przy "Dziewczynach z Dubaju" jako producent kreatywny. Drugim z producentów był jej ówczesny mąż, Emil Stępień. Film o polskich celebrytkach i modelkach wyjeżdżających do Dubaju, by świadczyć usługi seksualne arabskim szejkom, bił rekordy oglądalności - obejrzało go ponad milion widzów w polskich kinach.

"Dziewczyny z Dubaju" w USA bez scen seksu. Doda w szoku

Gdy aktorka rozstała się ze Stępniem na gruncie zawodowym i prywatnym, jak twierdzi, uniemożliwiono jej podejmowanie jakichkolwiek decyzji w sprawie dalszych losów filmu, a także odcięto ją zupełnie od dochodów z tego projektu, o co ma ogromny żal. Jak podkreśla, nie zarobiła na nim ani złotówki.

Reklama

We wtorek w relacji na InstaStories odniosła się do dystrybucji filmu w USA. "A propos produkcji, wysyłacie mi dziwne wiadomości w związku z moim filmem 'Dziewczyny z Dubaju'. (...) Nie umiem wam odpowiedzieć na pytania, dlaczego film jest przemontowany w dystrybucji w Stanach. Od was się dowiaduję, że w ogóle w dystrybucji w Stanach był, tak samo i z Rosją. Podobno nie ma tam scen seksu, podobnie nie ma całego początku, jak Emi (główna bohaterka grana przez Paulinę Gałązkę - przyp. red.) jest młoda... Nie wiem, nie umiem wam na te pytania odpowiedzieć i szczerze mówiąc, zamknęłam już ten rozdział i nie chcę się tym interesować. Zrobiłam ten film najlepiej, jak umiałam, z całą ekipą, oddałam go w takiej formie, w jakiej się podpisywaliśmy wszyscy. Rozmawiałam z reżyserką (Marią Sadowską - przyp. red.), ona również nie wie, co tam się dzieje" - przyznała Doda.

W Stanach film nosi tytuł "Girls to buy" i ma angielski dubbing.

Doda zaznacza, że nie chce już wracać do tematu "Dziewczyn z Dubaju" i woli skupić się na tym, co dzieje się teraz. "Jestem bardzo podekscytowana tym, co się zacznie już od soboty co tydzień w waszych telewizorach. O godzinie 20:00 zaczyna się moje reality show. Spełnienie moich marzeń, takich zawodowych, bo jako producentka - nie tylko jako artystka, nie tylko jako kobieta - czuję się totalnie spełniona jeżeli chodzi o ten projekt" - stwierdziła.

Chodzi o program "Doda - 12 kroków do miłości", w którym piosenkarka będzie szukać dla siebie męża. Oprócz niej pojawi się tam także znany psycholog Leszek Mellibruda.

"Doda. 12 kroków do miłości": Jakie kryteria ma spełniać partner Dody?

Reality show emitowany będzie od 3 września na antenie Polsatu.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dziewczyny z Dubaju
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy