"Dziecko Rosemary": Nowy rozdział w historii kina
Hipnotyzująca melodia, Mia Farrow jako zagubiona, prześladowana bohaterka i... szatan - to wszystko sprawiło, że film "Dziecko Rosemary" Romana Polańskiego, który premierę miał 12 czerwca 1968 roku, wyznaczył nowy rozdział w kinie i w życiu reżysera.
Młode małżeństwo, Rosemary i Guy Woodhouse'owie, wprowadza się do starej kamienicy zwanej Bramfordem, z którą wiąże się kilka makabrycznych historii. Po pewnym czasie Rosemary zachodzi w ciążę w okolicznościach, które mgliście pamięta... Czuła się chora i śpiąca po kolacji oraz dziwnie smakującym deserze, poczęstunku od sąsiadów - natrętnego małżeństwa Castevetów. U ciężarnej pojawiają się niepokojące objawy - bóle, trupia bladość, chudnięcie i apetyt na krwiste mięso...
Niepokojąca fabuła, złowieszczy nastrój filmu i hipnotyzująca wręcz muzyka sprawiły, że "Dziecko Rosemary" odniosło sukces komercyjny i przyczyniło się do powstania nowych filmów o podobnej tematyce.
Obraz został też zauważony przez Amerykańską Akademię Filmową. W 1969 roku film nominowano do Oscara w kategoriach: najlepsza żeńska rola drugoplanowa (Ruth Gordon za rolę Minnie Castevet) oraz najlepszy scenariusz adaptowany (Roman Polański), co przełożyło się na statuetkę dla Ruth Gordon.
Chociaż był to już czwarty film Polańskiego nakręcony na Zachodzie - po "Wstręcie", "Matni" i "Nieustraszonych pogromcach wampirów" - to właśnie "Dziecko Rosemary" zmieniło status Polańskiego na gwiazdę reżyserii.
Dzieło Polańskiego weszło do kanonu kina, a jego siłą - oprócz atmosfery - jest niejednoznaczność. I tak odpowiedzialny za zdjęcia William A. Fraker wciąż dopytywał się Polańskiego, kiedy pokażą dziecko Rosemary? "Nigdy" - odpowiadał krótko polski reżyser. "Chcesz nakręcić film o dziecku szatana i nie pokazać go?!" - dopytywał się operator. "Dokładnie tak" - odpowiadał Polański, który wiedział, że każdy z widzów wykreuje swój własny obraz tytułowego dziecka...
"Dziecko Rosemary" to także nowy rozdział w karierze Krzysztofa Komedy, z którym Polański współpracował już wcześniej, np. przy "Nożu w wodzie". "Ta propozycja zaskoczyła, ale i ucieszyła Krzysztofa. Był szalenie stremowany, zastanawiał się, czy da sobie radę" - wspominała Zofia Komeda.
Komeda dał radę. Po premierze filmu w całym Los Angeles rozbrzmiewała jego "Kołysanka", nucona w filmie przez Mię Farrow. A motyw przewodni filmu "Dziecko Rosemary" stał się najbardziej znanym tematem w dorobku Komedy.