"Dziecko Rosemary": Jak Roman Polański pokazał w kinie dziecko diabła?
"Błyskawiczny sukces 'Dziecka Rosemary' uczynił ze mnie pupilka Hollywood" - wspomina Roman Polański w swej autobiografii. "Po przeczytaniu pierwszych stron scenariusza pomyślałem: 'Co to właściwie jest, serial dla kucharek?'" - dodaje reżyser. W poniedziałek mija dokładnie 55 lat od premiery filmu.
Ekranizację powieści "Dziecko Rosemary" Iry Levina zaproponował Romanowi Polańskiemu, który miał w dorobku nominację do Oscara za film "Nóż w wodzie", ówczesny wiceprezes wytwórni Paramount - Robert Evans. Twórca szybko przekonał się do materiału.
"Po przeczytaniu pierwszych stron pomyślałem: 'Co to właściwie jest, serial dla kucharek?'. Ale resztę połknąłem jednym tchem. Oczy wychodziły mi na wierzch. Bob Evans zatelefonował nazajutrz i spytał mnie o zdanie. Moja opinia była entuzjastyczna" - wspominał Polański w swojej autobiografii "Roman".
Reżyser zabrał się natychmiast do pracy nad scenariuszem. Fabuła skupiła się na młodym małżeństwie aktora Guya Woodhouse'a i Rosemary, którzy wynajmują mieszkanie w starej nowojorskiej kamienicy. Woodhouse'owie poznają sąsiadów Minnie i Romana Castavetów. Guy jest pod ich wrażeniem, ale Rosemary zachowuje wobec nich rezerwę. Kilka tygodni później dziewczyna dowiaduje się, że jest w ciąży i wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy.