Dwayne Johnson zdradził, że w młodości był kryminalistą
Przed zbliżającą się premierą serialu biograficznego na temat swoich młodzieńczych lat, aktor przyznaje, że jego chuligańskie wyskoki wynikały z konieczności samoobrony. Mieszkał wtedy na południu USA i był dyskryminowany z powodu koloru skóry. A to wywoływało w nim gniew, który odreagowywał w nie zawsze szlachetny sposób.
"Kiedy byłem dzieckiem, do 10, 11 roku życia mieszkałem w Teksasie, Tennessee, Georgii, na Florydzie i w Karolinie Północnej, czyli przeważnie na południu, gdzie uprzedzenia rasowe były dość powszechne, dość silne" - Dwayne Johnson wspomina w rozmowie z magazynem "Cigar Aficionado", który adresowany jest do miłośników cygar.
Jako syn Afroamerykanki i Samoańczyka na własnej skórze doświadczył dyskryminacji rasowej. To wywoływało w nim gniew. Odreagowywał go w niezbyt szlachetny sposób. Jako nastolatek często wikłał się w różne kłopoty, a nawet trafiał do aresztu. "Głupoty, które robiłem, od kradzieży, poprzez bójki, na wagarach kończąc, kiedy o tym teraz pomyślę, wynikały z sytuacji, w jakiej się znajdowałem. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy" - przyznaje Johnson. Gdy uczęszczał do liceum w Honolulu, dorabiał sobie m.in. okradając bogatych turystów. Jak kiedyś stwierdził, był marnym kryminalistą, bo co rusz wpadał w sidła policji.
Przeżycia z okresu wcześniej młodości zainspirowały go do stworzenia serialu biograficznego "Young Rock", który zadebiutuje na antenie telewizji NBC 16 marca. W Dwayne’a wciela się trzech aktorów w różnym wieku. "The Rock" jest pomysłodawcą i producentem serialu. Dedykował tę opowieść swojemu ojcu, Rocky’emu Johnsonowi, który zmarł nagle 15 stycznia 2020 r. z powodu zatoru płucnego.