Reklama

DVD: Rodzina górą?

Prace nad ustawą, która zwalniać ma z odpowiedzialności prawnej osoby wykorzystujące urządzenia i programy filtrujące do "oczyszczania" oglądanych przez siebie filmów ze scen pełnych przemocy, czy seksu, zyskała poparcie kongresowej podkomisji zajmującej się prawem autorskim.

Projekt ustawy Family Movie Act autorstwa Lamara Smitha, Republikanina reprezentującego stan Teksas, został przygotowany, by zakończyć spór pomiędzy Gildią Reżyserów Amerykańskich i hollywoodzkimi studiami filmowymi a firmą ClearPlay.

Spór toczy się od 2002 roku.

Wtedy to Steven Spielberg, Martin Scorsese, Steven Soderbergh i inni wpływowi członkowie Gildii Reżyserów Amerykańskich, złożyli w sądzie pozew przeciwko firmie ClearPlay, zarzucając jej, że udostępniany przez nią program filtrujący po wykorzystaniu przez użytkownika narusza integralność stworzonych przez nich dzieł.

Reklama

Niestety projekt ustawy Family Movie Act jeszcze bardziej rozjuszył członków Gildii Reżyserów Amerykańskich i przedstawicieli hollywoodzkich studiów filmowych, którzy ostro oprotestowali projekt.

"Bez względu na to, jakimi pobudkami kierował się przygotowując swój projekt Lamar Smith, proponowany przez niego wyłom w obowiązującym prawie autorskim, gwarantującym twórcy integralność stworzonego dzieła, może w przyszłości wywołać trudne do przewidzenia konsekwencje" - alarmowali w specjalnym oświadczeniu przedstawiciele Gildii Reżyserów Amerykańskich.

Lamar Smith w stworzonych przez siebie zapisach proponuje, by zwolnić z odpowiedzialności karnej każdego, kto używa urządzeń filtrujących do usunięcia z oglądanych przez siebie filmów wszelkich scen zawierających przemoc, bądź treści nieprzyzwoite.

Zdaniem kongresmena, ustawa ma przede wszystkim zapewnić możliwość kontrolowania obrazów oglądanych przez dzieci.

Zdanie to podzielili członkowie kongresowej podkomisji zajmującej się prawem autorskim.

Teraz zapisy ma głosować wyższa komisja.

Przeciwko przyjęciu ustawy nadal jednak protestują członkowie Gildii Reżyserów Amerykańskich i przedstawiciele hollywoodzkich studiów filmowych.

"Pomimo, że autor projektu ustawy dążył do ochrony dobra amerykańskich rodzin, wprowadzenie do prawa proponowanych przez niego zapisów może stać się początkiem erozji tego prawa. Przyjęcie Family Movie Act byłoby fatalnym precedensem" - głosi oświadczenie Gildii Reżyserów Amerykańskich.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gora | ustawy | DVD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy