Reklama

"Drużyna": Polscy siatkarze w filmie

Kolejne zdjęcia do dokumentu o reprezentacji Polski siatkarzy kręcono na warszawskim Torwarze podczas meczu z Brazylią w Lidze Światowej. Ekipa filmowa rejestrowała gorący doping kibiców biało-czerwonych. Jeszcze przed meczem towarzyszyła natomiast zawodnikom.

"Pomysł zrealizowania filmu o reprezentacji uważam za świetny" - powiedział PAP Life kapitan Polaków Marcin Możdżonek. Krzysztof Ignaczak ma nadzieję, że film "pokaże życie siatkarzy z trochę innej strony", a niektórym widzom "otworzy być może oczy na to, czym jest, na dobrą sprawę, sport zawodowy, jaki to jest wysiłek".

Reżyserem pełnometrażowego dokumentu, pod roboczym tytułem "Drużyna", jest Michał Bielawski. Zdjęcia do filmu, który w zamyśle twórców ma trafić do kin, trwają od 9 maja. Rozpoczęto je na zgrupowaniu kadry w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale, od filmowania treningów i nagrywania wywiadów z zawodnikami.

Reklama

Na piątkowy mecz Polska-Brazylia Bielawski przyjechał razem z ekipą liczącą siedem osób. Grupa podzieliła się na dwa mniejsze zespoły. Jeden zespół wybrał się przed meczem do hotelu Novotel w centrum Warszawy - gdzie zatrzymali się polscy siatkarze - by następnie razem z zawodnikami przejechać autokarem na Torwar. Filmowane było to, jak biało-czerwoni zachowywali się bezpośrednio przed spotkaniem z Canarinhos.

Druga grupa, w niej m.in. reżyser, pojawiła się na Torwarze już cztery godziny przed meczem, by rejestrować zachowanie zbierających się kibiców oraz wydarzenia, które złożyły się na przedmeczowe przygotowania. Filmowcy nagrali m.in. wywiady z - dobrze znanym fanom siatkówki - duetem Marek Magiera i Grzegorz Kułaga, zajmującym się oprawą imprez sportowych i animacją publiczności. Magiera, na co dzień dziennikarz telewizyjny i komentator sportowy, podczas siatkarskich meczów występuje jako spiker, motywując publiczność do dopingu, zachęcając przez mikrofon do wspólnego śpiewania, okrzyków i tworzenia fali. Kułaga odpowiedzialny jest z kolei za muzyczną oprawę widowiska.

"Przed meczem spędziliśmy też moment z 'Człowiekiem-Orłem', czyli chłopakiem, którzy przebiera się za Orła, maskotkę polskiej reprezentacji. Ponadto przyglądaliśmy się cheerleaderkom, kiedy ćwiczyły przed rozpoczęciem meczu" - opowiadał PAP Life Bielawski podczas piątkowego spotkania. Ekipa starała się uwiecznić w filmie także relacje zawodnicy-dziennikarze i pokazać, jak podczas siatkarskiego meczu wygląda praca mediów.

Kiedy gra już się rozpoczęła, kamera z poziomu boiska rejestrowała momenty, których - zdaniem reżysera - "widz nie zobaczy raczej w transmisjach telewizyjnych". "Chodzi między innymi o interakcje między zawodnikami" - tłumaczył Bielawski. Jego zespół filmował też kibiców na trybunach, starając się wychwycić ciekawe zachowania i emocje.

Po meczu, zakończonym zwycięstwem Brazylii (wynik 3:1), publiczność komplementował kapitan brazylijskiej reprezentacji Bruno Rezende, mówiąc, że "to prawdziwy honor grać w takiej atmosferze, jaką tworzą polscy kibice".

"Jeśli chodzi o filmowanie kibiców, cel naszej ekipy stanowiło wyszukiwanie oryginalnych mikrosytuacji. A w filmie chcielibyśmy pokazać wszystkie te elementy, które składają się na show podczas meczu siatkarzy" - podsumował w rozmowie z PAP Life reżyser dokumentu.

Michał Bielawski pragnie pokazać nie tylko wydarzenia związane z organizacją i przebiegiem meczów, ale także to, jak na co dzień wygląda praca polskich siatkarzy, której efektem są sportowe wyniki reprezentacji - stąd wizyty ekipy filmowej na treningach.

"Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak ciężko musimy trenować, ile to jest wyrzeczeń, potu, czasami łez, aby osiągnąć to, do czego dochodzimy" - powiedział PAP Life Marcin Możdżonek. "Myślę, że wiele osób z chęcią ten dokument obejrzy, żeby zobaczyć, jak to wygląda od kuchni. Wszystko nie będzie pokazane, bo to jest niemożliwe, ale na pewno widzowie będą mieli okazję zobaczyć, jak trenujemy i jak spędzamy czas między treningami" - mówił kapitan polskiej reprezentacji.

Siatkarz pozytywnie ocenił relacje zawodników z ekipą filmową. "Z reżyserem mamy dobry kontakt. Zadaje sporo pytań, wyciąga od nas dużo informacji, żeby wiedzieć, jak się poruszać między nami, na treningach, w całym tym naszym czasie, który spędzamy na zgrupowaniach. Targujemy się oczywiście o niektóre rzeczy: gdzie może wejść, gdzie nie może, ile czasu może spędzić tu, ile tam" - zaznaczył Możdżonek. Opowiadając o treningach, mówił: "Praca filmowców nam nie przeszkadza. Ekipa jest dyskretna, można powiedzieć, że wręcz niezauważalna. Kamera nie chodzi 'pięć centymetrów' za nami, tylko jest ustawiona z boku".

Kręcenie dokumentu o polskich siatkarzach, i to takiego, który ma trafić do kin, za dobry pomysł uważa także Krzysztof Ignaczak. "To pokaże nasze życie z trochę innej strony i otworzy być może niektórym ludziom oczy na to, czym jest, tak na dobrą sprawę, sport zawodowy, jaki to jest wysiłek, poświęcenie. Niektórzy być może myślą, że to tylko i wyłącznie dobra zabawa. A tak na pewno nie jest" - powiedział PAP Life "Igła".

"Wcześniej oglądaliśmy krótkie reportaże. Tym razem powstaje o nas pełnometrażowy film. Nie jest nam obce, że ktoś nas nagrywa, filmuje. Wiadomo, że reprezentacja jest dobrem narodowym i jesteśmy w kręgu zainteresowania" - mówił Ignaczak.

Opowiadając o Bielawskim i jego relacjach z siatkarzami, Ignaczak przyznał, że "reżyser na razie buduje sobie zaufanie zespołu". "Wiadomo, że zespół dwudziestu mężczyzn jest hermetyczną grupą, nie do końca od razu otwartą na to, by wpuścić kogoś obcego z kamerą, żeby pokazywał nas w jakichś newralgicznych sytuacjach. Widzę jednak, że jest do reżysera pełne zaufanie ze strony sztabu szkoleniowego. Dostał pozwolenie na pokazanie nas z szerszej perspektywy" - powiedział siatkarz.

"Widzowie będą mieli okazję zobaczyć naszą pracę od podstaw. Autorzy tego filmu pokażą naszą codzienność, drogę, która buduje podwaliny pod nasz sukces" - podkreślił.

Pytany, na co ekipa podczas prac nad dokumentem zezwolenia nie dostanie, Ignaczak zaznaczył: "Reżyser nigdy nie 'wchodzi z butami', nie pcha się w nasze skromne progi. Natomiast wiadomo, że są sytuacje nie to, że tajne, ale takie, w których nie możemy wpuścić kamery, na przykład, gdy omawiana jest taktyka - i chyba tylko z tego względu kamera nie może tam być, żeby nie rozpraszała".

"Wielkich tajemnic nie ma. My mamy na tyle pozytywne podejście do całego projektu, że pozwalamy - na tyle, na ile tylko można, nie przekraczając bariery spraw osobistych, prywatności - by pokazać nas, jakimi ludźmi jesteśmy. Wiadomo przecież, że filmowcy nie będą z kamerami wchodzić za nami pod prysznic. Są momenty naszej prywatności, do których nikogo nie dopuścimy" - mówił Ignaczak.

Zdjęcia do filmu, jak planuje Bielawski, powinny zakończyć się w ostatnich dniach września, po Mistrzostwach Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn w Polsce i Danii (20-29 września 2013 r.). Autorem zdjęć jest operator Tomasz Naumiuk. Premiera dokumentu planowana jest na 2014 rok. "Pomysłodawczyniami tego filmu są dwie dziewczyny: Beata Machała i Anna Chudziak z firmy Gutek Film" - tłumaczy Bielawski. Gutek Film razem z firmą Unlimited Film Operations (jednym z założycieli tej drugiej jest sam Bielawski) to producenci filmu.

Film o siatkarzach to drugi dokument w reżyserii Michała Bielawskiego (ur. 1974), po jego debiutanckim "Mundialu. Grze o wszystko", uhonorowanym wyróżnieniem specjalnym na tegorocznym 10. festiwalu Planete+ Doc w Warszawie.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: drużyny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy