"Drive": Gosling jak Clint Eastwood
16 września na ekranach polskich kin zadebiutuje jedno z objawień ostatniego festiwalu w Cannes - "Drive" w reżyserii Nicolasa Windinga Refna z główną rola wschodzącej gwiazdy amerykańskiego kina Ryana Goslinga. Jako pierwsi w Polsce prezentujemy polski zwiastun filmu.
Mimo że "Drive" wyróżniony został przez canneńskie jury nagrodą za najlepszą reżyserię, to nie postać reżysera, utalentowanego duńskiego twórcy Nicolasa Windinga Refna (autora trylogii "Pusher"), wywołuje najwięcej emocji. "Drive" to bowiem kolejna w karierze świetna rola Ryana Goslinga, znanego szerszej widowni z ról w filmach: "Pamiętnik" (2004) i "Słaby punkt" (2007).
"Zawsze chciałem zagrać w filmie akcji, ale w filmach z tego gatunku często większą uwagę przykłada się do fabuły niż do postaci. Scenariusz spodobał mi się dlatego, że główny bohater oraz historia miłosna są bardzo ciekawie napisane" - zdradził Gosling.
Producent Marc E. Platt ("Legalna blondynka", "Wanted - Ścigani"), który pracował z największymi talentami w Hollywood, jako pierwszy zwrócił się z propozycją współpracy do Goslinga. Jak sam mówi: "Mam prywatną listę zdolnych artystów, których twórczość mnie inspiruje - scenarzystów, reżyserów i aktorów. Chciałbym spotkać się z nimi na planie, zanim zmienię zawód lub zajmę się w życiu czymś innym. Prawie na samym jej szczycie znajduje się Ryan Gosling".
"Uparłem się, że znajdę projekt, który do niego przemówi. 'Drive' to był pierwszy scenariusz, jaki mu wysłałem. Jeśli dobrze pamiętam, nie minęły nawet dwa dni, a otrzymałem odpowiedź, że chce się ze mną spotkać, co mnie ogromnie ucieszyło" - dodał Platt.
Kim jest bohater Goslinga? To Driver, chłopak, który za dnia pracuje jako kaskader, a nocami wynajmuje się jako kierowca gangsterów. Żyje, balansując na cienkiej granicy między rozsądkiem a brawurą. Do dnia, gdy pozna Irene (Carey Mulligan) i straci dla niej głowę.
"Z jednej strony jest bardzo zamknięty w sobie i lakoniczny. Jest oszczędny w ruchach i mowie. Nie odkrywa swoich kart, a jego pokerowa twarz skrzętnie ukrywa wszelkie reakcje, z drugiej strony ma w sobie skumulowaną energię" - opowiada o swojej postaci Gosling.
Producentka Gigi Pritzker nie szczędzi aktorowi pochwał: "Ryan ma w sobie głęboko ukryty, lecz wyczuwalny płomień. Oczywiście, miło na niego popatrzeć, ale tak się składa, że jest też znakomitym aktorem. Według mnie ekscytujące jest to, że przyjął rolę inną niż pozostałe w jego dotychczasowej karierze. Grany przez niego bohater przykuwa uwagę widza i zabiera go w podróż, pełną silnych emocji i wrażeń".
Producent Adam Siegel dodaje "Ryan Gosling tchnął życie w postać 'Drivera'. Pomysł pozostawał na papierze do czasu, aż pojawił się Ryan. Dzięki niemu ten bohater wydaje się zarówno prawy jak i niebezpieczny". Z kolei Carey Mulligan twierdzi "Ryan ma w sobie coś z samotnego kowboja, ale gdy tylko staje przed kamerą, zmienia się w rycerza".
Aktor Ron Perlman, którego możemy zobaczyć w filmie, też nie szczędzi pochwał: "Ryan idealnie pasuje do roli Drivera, który jest skryty i małomówny. Jest uosobieniem mitu amerykańskiego twardziela i samotnika, wagabundy, któremu nie przeszkadza, że nie ma żadnych przyjaciół".
Potwierdza to doświadczony producent Marc E. Platt. "Główny bohater 'Driver' od razu do mnie przemówił"- i dodaje z uśmiechem - "Przypominał mi kilku idoli z przeszłości, gwiazd filmowych, które podziwiałem jako dzieciak, bohaterów granych przez Steve'a McQueena i Clinta Eastwooda. Małomównych mężczyzn, którzy budzili respekt poprzez swoje czyny".
Ciekawe w konktekscie tematyki filmu jest jednak pierwsze spotkanie Goslinga z reżyserem "Drive". "Kiedy odwoziłem Nicolasa do domu w radio grali piosenkę 'I Can't Fight This Feeling Anymore' zespołu REO Speedwagon. Podkręciłem dźwięk, ponieważ nic nie mówiliśmy. A on zaczął ją śpiewać na cały głos" - wspomina Gosling.
"Kiedy w radio rozległa się ta piosenka - mówi reżyser z szerokim uśmiechem - z jakiegoś powodu pozwoliła mi lepiej zrozumieć, o czym mógłby być ten film. Ryknąłem Ryanowi prosto do ucha 'Znam to!' i zrobiłem głośniej, śpiewając i wybijając rytm piosenki".
Po przerwie dodaje "Jestem przekonany, że Ryan musiał myśleć coś w stylu: 'jak się pozbyć tego gościa z samochodu?' "Powiedziałem Ryanowi" - kontynuuje reżyser - "że 'Drive' to film o człowieku, który jeździ samochodem po nocy i słucha popowych kawałków, dając w ten sposób upust własnym uczuciom".
Zastanawiasz się, jak spędzić wieczór? A może warto obejrzeć film? Sprawdź nasz repertuar kin!