Reklama

Dorota Kwiatkowska-Rae: W końcu grałam kurtyzanę...

Podziwialiśmy ją w "Thais" i "Widziadle". Była na ustach wszystkich. Jak potoczyły się dalsze losy Doroty Kwiatkowskiej?

Gdy zagrała Thais, mówili o niej wszyscy. Dawno nie było w Polsce aktorki, która spowodowałaby takie zamieszanie i ogólnonarodową dyskusję. Dziś, choć od premiery "Thais" minęło 31 lat, ani film, ani piękna aktorka nie została zapomniana.

Z Dorotą Kwiatkowską-Rae spotykamy się w jej rodzinnym domu na warszawskim Nowym Mieście. Tym większa to radość, że pani Dorota od 30 lat jest obywatelką świata. Najpierw mieszkała w Londynie, od 2001 roku jej miejscem na ziemi stała się Adelajda w Australii. - Chciałoby się powiedzieć, gdzie ty, Kajus, tam ja, Kaja - śmieje się. - Rzeczywiście, powodem wyjazdu był mąż, choć nie do końca - zawiesza tajemniczo głos.

Reklama

Tu trzeba wrócić do 1983 roku, kiedy Ryszard Ber postanowił nakręcić "Thais", zafascynowany opowiadaniem Anatola France'a. Na casting zgłosiły się wszystkie polskie aktorki. Z wyjątkiem jednej - Doroty Kwiatkowskiej - która nie miała o niczym pojęcia. Kończyła film "Przeznaczenie" Jacka Koprowicza i myślami była już w Londynie, gdzie wybierała się na stypendium teatralne British Council.

- Tym żyłam. Na casting namawiał mnie producent Jerzy Frykowski. - W końcu poszłam. I... zapomniałam o sprawie. Któregoś dnia do Teatru Powszechnego w Warszawie, gdzie zaczęłam grać jeszcze na studiach, wpada rozpromieniony Frykowski z gigantycznym bukietem - było ze 150 róż - i krzyczy rozpromieniony: - Gra pani Thais.

- Podczas kręcenia omal nie straciłam życia. Jedna ze statystek mnie popchnęła. Wpadłam na wazę, pokaleczyłam się strasznie konieczna była operacja. Nie było chirurga. Omal się nie wykrwawiłam. W końcu po 5 godzinach operowano mnie na kuchennym stole. Mam dziesiątki szwów - ujawnia aktorka.

Dlaczego o tym opowiada? - Gdy byłam już w Anglii i miałam grać w bikini, uprzedziłam reżysera: - Mam bliznę. - Jaka szkoda, że nie na twarzy - śmieje się. - Po zdjęciach natychmiast wyjechałam. Ominęła mnie zarówno fala krytyki, jak i zachwytów, co mogłoby spowodować zawrót głowy - żartuje. - Ale gdy przyjechałam do Polski i spotkałam się z moim kolegą z roku Michałem Bajorem, powitał mnie: - Dorota, nie wyobrażasz sobie, co o tobie mówią taksówkarze! Mam pojęcie, w końcu grałam kurtyzanę... - przyznaje Kwiatkowska-Rae.

Miłością jej życia jest obecny mąż. - Charles przyjechał do Polski na stypendium. Jest kompozytorem. Pisał pracę o Witoldzie Lutosławskim. Wynajmował mieszkanie naprzeciwko mnie... - przypomina aktorka i opowiada, jak doszło do pierwszego spotkania.

- Pewnego dnia odśnieżałam z sąsiadem Stefanem Mellerem chodnik. Patrzymy, wychodzi jakiś elegancki pan. Po chwili zakopał się samochodem w zaspie. Spojrzeliśmy na siebie: Popchniemy? No, dobrze, pomożemy! Facet nawet nam nie pomachał. Potem tłumaczył, że nie mógł, bo by zakopał się ponownie. Oficjalnie poznałam go kilka dni później na przyjęciu. Oświadczył mi się po 2 tygodniach. Zwariował? Przecież się nie znamy! - wspomina Kwiatkowska-Rae.

W tym roku minęła 30. rocznica ich ślubu. Córka Isabella ma 20 lat, studiuje w Bristolu w Anglii. - Nawet nie zauważyłam, kiedy to przeleciało... - zamyśla się.

- Gdy w Londynie odnalazłam się jako aktorka, sporo grałam, w 2001 r. przenieśliśmy się do Australii, do Adelajdy. Miał to być wyjazd na 4-5 lat. Tyle trwa kadencja rektora Akademii Muzycznej. Pobyt przeciągnął się do dziś. Mąż ma 30 dyplomantów. Jest kochanym profesorem. Wszyscy chcą robić u niego dyplom. Ja na nowo musiałam odszukać siebie - wyznaje.

Miała londyńskie doświadczenie. Szybko się odnalazła. Pracuje w radiu ABC, prezentując programy poetyckie, monodramy i sztuki. Maluje, pisze wiersze. Właśnie ukazał się tomik "Samotność ma dwie nogi" - poetycka autobiografia, w której zamknęła życie. Okazuje się, że wystarczy kilka wersów, by wyrazić wszystko. Ma nadzieję, że zagra w Polsce mądrą rolę.

IJ

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Kwiatkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy