Reklama

Dorota Chotecka i Radosław Pazura: Los ich doświadczył

Aktorzy Dorota Chotecka i Radosław Pazura poznali się podczas studiów w szkole filmowej. Ona jest od niego starsza o trzy lata. Są razem już ponad 20 lat, niedawno obchodzili 11. rocznicę ślubu. 12 lat temu los ich ciężko doświadczył.

Pytani, czego potrzeba im do szczęścia, mówią, że mają wszystko. Najważniejsza rzecz, której chcą nauczyć córkę, to miłość. A najlepszy, sprawdzony patent na kryzys, to od razu się przeprosić. 12 lat temu wydarzyło się coś, co na zawsze odmieniło ich życie.

Tamtego piątkowego poranka 24 stycznia 2003 roku Radosław Pazura zadzwonił do Doroty z plaży w Juracie. Była piękna pogoda, poprzedniego dnia aktor miał występ. Za chwilę z Filipem Siejką i Waldemarem Goszczem mieli ruszyć w drogę powrotną do Warszawy. Aktor siadł na tylnym siedzeniu lancii Goszcza.

Reklama

- Na Helu, kiedy Waldek wyprzedzał i ledwo zdążył się schować, powiedziałem, żeby uważał. Zapiąłem pasy i zasnąłem. Nic więcej nie pamiętam - opowiadał potem Krzysztofowi Ziemcowi. Po drodze zatrzymała ich policja, ponieważ jechali za szybko. Niecałe dwie godziny później w okolicach Miłomłyna doszło do czołowego zderzenia. Waldemar Goszcz zginął na miejscu.

Informacje o wypadku podały serwisy informacyjne. Dorota Chotecka była przerażona tym, co się stało, jechała do szpitala, gdzie Radosław walczył o życie. Choć miał roztrzaskaną nogę, największym problemem były płuca. W pewnym momencie przestały pracować. Radosław Pazura znalazł się pod respiratorem. - Po ludzku wydawało się, że nie ma szans na uratowanie Radka - mówi dziś Dorota Chotecka w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".

Poznali się na początku lat 90. jeszcze w szkole filmowej. Razem odnosili pierwsze sukcesy w zawodzie. - Poczułam, że jestem królową życia, a życie aktorki powinno właśnie tak wyglądać: piękne stroje, czerwony dywan, kolejne role, wyzwania - opowiada aktorka. Wypadek pod Miłomłynem wywrócił ich świat do góry nogami. Kiedy Radosław Pazura walczył o życie, Dorota siedziała przy nim i modliła się. Nic innego nie mogła dla niego zrobić.

- Radek przez wiele miesięcy był nieobecny, milczący, funkcjonował w miarę normalnie 2-3 godziny na dobę. Opiekowałam się nim - wspomina aktorka. Zrozumieli, że jeśli spotkało ich takie doświadczenie, Radek przeżył i nadal są razem, to może nie było innego sposobu, by przywołać ich do porządku? - Pan Bóg nas uratował. To pewne - mówi dziś aktorka.

W Boże Narodzenie 2003 roku wzięli ślub w Rzymie. Byli razem tyle lat, a nigdy jakoś nie czuli takiej potrzeby... Dorota Chotecka, która, jak mówi, przez całe życie szukała poczucia bezpieczeństwa, uciekając od zobowiązań, nagle poczuła się bezpieczna jako żona Radosława Pazury. Zaczęli starać się od dziecko. Trzy lata prób, nadziei i rozczarowań. Ale też modlitw w ich intencji zaprzyjaźnionych sióstr klarysek. Ich córka przyszła na świat cztery lata po ślubie, kiedy aktorka miała 40 lat. Na cześć świętej patronki zgromadzenia zakonnego nadali jej imię Klara.

Dorota Chotecka i Radosław Pazura niedawno świętowali 11. rocznicę małżeństwa. Są razem już ponad 20 lat. Ze smutkiem widzą, jak niewiele jest par z ich stażem. Starszy brat Radosława, Cezary Pazura, idzie bardziej krętą niż oni drogą: ma już trzecią żonę. Radosław Pazura i Dorota Chotecka rzadko pojawiają się razem publicznie. Znają ich za to dobrze w parafii. Radosław Pazura udziela się w fundacji pomagającej bezdomnym. Wziął udział w kampanii społecznej na rzecz oddawania krwi. Ich córka w styczniu skończyła 8 lat. Dorota Chotecka została mamą później niż jej koleżanki, ale... - Mam w stosunku do niej całe morze cierpliwości. Dostosowuję pracę tak, żeby dziecko na tym nie traciło. Robota nie ucieknie, a dzieciństwo Klary tak - opowiada aktorka w wywiadzie.

EP

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Radosław Pazura | Dorota Chotecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy