Reklama

Donald Sutherland: Aktor, który nie gra, umiera

Kanadyjski aktor Donald Sutherland obchodzi w piątek, 17 lipca, 85. urodziny. Pytany w ubiegłym roku o to, czy wyobraża sobie przejście na zawodową emeryturę, odpowiedział: "Wyobrażam sobie - to się nazywa umieranie".

Kanadyjski aktor Donald Sutherland obchodzi w piątek, 17 lipca, 85. urodziny. Pytany w ubiegłym roku o to, czy wyobraża sobie przejście na zawodową emeryturę, odpowiedział: "Wyobrażam sobie - to się nazywa umieranie".
Donald Sutherland podczas odbierania honorowego Oscara /ROBYN BECK / AFP /East News

Kiedy jako 22-letni chłopiec przeniósł się z rodzinnej Kanady do Londynu, by studiować aktorstwo w London Academy of Music and Dramatic Art, nie przypuszczał, że za 10 lat zagra u boku Rogera Moore'a w jednym w odcinków "Świętego". To właśnie ten krótki ekranowy przebłysk załatwił mu pierwszą kinową rolę w kultowej "Parszywej dwunastce" (1967).

Wszyscy doskonale pamiętamy Alana Aldę w roli Sokolego Oka w serialu "MASH", jednak pierwowzorem telewizyjnej produkcji był wcześniejszy film Roberta Altmana, w którym w postać kapitana Pierce'a wcielił się właśnie Donald Sutherland. Obraz okazał się ogromnym sukcesem, zdobywając w 1970 roku Złotą Palmę na festiwalu w Cannes.

Reklama

Kolejną niezapomnianą kreacją Donalda Sutherlanda pozostaje postać szalonego czołgisty - sierżanta Świrusa, będącego równocześnie prototypem filmowego hippisa w wojennej komedii "Złoto dla zuchwałych" (1970).

Co prawda w thrillerze "Klute" (1971) pierwsze skrzypce grała Jane Fonda (Oscar dla najlepszej aktorki), jednak to właśnie Donald Sutherland zagrał tytułową postać, detektywa próbującego rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia pewnego biznesmena.

W 1973 roku Donald Sutherland wystąpił u boku Julie Christie w rozgrywającym się w Wenecji psychologicznym thrillerze "Nie oglądaj się teraz" Nicolasa Roega. Jednym z niezapomnianych momentów filmu była erotyczna scena między Christie i Sutherlandem.

Jak ujawnił reżyser, nie było jej oryginalnie w scenariuszu, jednak Roeg zdecydował się w ostatniej chwili na dodanie jej, aby wprowadzić element oddechu między nieustannymi sprzeczkami małżonków. W swej autobiografii "The World is Ever Changing" reżyser zaprzeczył jednak, jakoby jego aktorzy naprawdę uprawiali seks na ekranie.

"Zmęczony, wypalony, ofiara swojej epoki" - tak o Casanovie Donalda Sutherlanda pisali krytycy. W filmie Federico Felliniego w zaskakujący sposób pokazał na ekranie postać XVIII-wiecznego libertyna, uwodziciela, awanturnika, rozpustnika i myśliciela.

Po przygodzie z Fellinim Sutherland zagrał w arcydziele innego z włoskich mistrzów kina - epickim "Wieku XX" Bernardo Bertolucciego. Kanadyjski aktor dzielił ekran z legendą włoskiego kina Laurą Betti.

O tym, że doskonale sprawdzał się w gatunku filmowego horroru, Sutherland udowodnił występem w "Inwazji łowców ciał" (1978) Philipa Kaufmana. Słynna amerykańska krytyczka filmowa Pauline Kael napisała, że "może to być najlepszy film tego rodzaju, jaki kiedykolwiek powstał".

W trakcie trwającej 50 lat aktorskiej kariery Sutherland był 7 razy nominowany do Złotego Globu. Aktor ma na koncie dwie statuetki - za drugoplanową kreację w "Obywatelu X" (1995) oraz występ w filmie "Na ścieżce wojennej" (2002). Ostatnią wyróżnioną nominacją do Złotego Globu rolą Sutherlanda jest występ w serialu "Seks, kasa i kłopoty". 

Młodzi widzowie najlepiej kojarzą Sutherlanda dzięki występom w serii "Igrzyska śmierci". Aktor wcielił się w niej w postać prezydenta Snowa, okrutnego i bezwzględnego władcę krainy Panem. "Doskonale potrafił wnieść na ekran poczucie prawdziwego zagrożenia" - chwalił weterana reżyser Gary Ross.

Mimo że nigdy nie był nominowany za swoje role do Nagrody Akademii, w 2017 r. Sutherland otrzymał honorowego Oscara za całokształt twórczości.

W filmie "Kosmiczni kowboje" (2000) wcielając się w rolę podstarzałego kosmonauty, pokazał, że ma dystans do samego siebie i do upływającego czasu.

W 2011 roku został uhonorowany gwiazdą na hollywoodzkiej Alei Sław. Podczas uroczystości aktor żartował, że to lepsze niż nagrobek na cmentarzu. "Ten znaczek bardzo mi się podoba i będę przychodził go odwiedzać" - powiedział Sutherland.

Na pytanie dziennikarzy podczas festiwalu w Wenecji w 2019 roku zapytany o to, czy wyobraża sobie, że przestaje pracować, aktor odpowiedział: "Wyobrażam sobie - to się nazywa umieranie... i dlatego staram się nie wyobrażać sobie tego zbyt często".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Donald Sutherland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy