Reklama

Dominik Połoński nie żyje. Artysta miał 41 lat

Wybitny wiolonczelista, wielokrotnie nagradzany Dominik Połoński zmarł trzy dni po swoich 41. urodzinach. Artysta był bohaterem dokumentalnego filmu "Wariacja na wiolonczelę solo" Aleksandry Rek.

Wybitny wiolonczelista, wielokrotnie nagradzany Dominik Połoński zmarł trzy dni po swoich 41. urodzinach. Artysta był bohaterem dokumentalnego filmu "Wariacja na wiolonczelę solo" Aleksandry Rek.
Dominik Połoński miał 41 lat /Mieczysław Włodarski /Reporter

Dominik Połoński był wiolonczelistą i pedagogiem, adiunktem dwóch akademii muzycznych: w Łodzi i w Krakowie.

Syn aktora Jerzego Połońskiego i starszy brat aktora Jerzego Jana Połońskiego był jedynym na świecie instrumentalistą smyczkowym używającym do gry tylko swojego prawego ramienia. Spowodowane to było nowotworem mózgu, który wykryto u niego w 2004 roku. Po kilku operacjach i żmudnej rehabilitacji wrócił do grania na scenie.

Specjalnie dla niego komponowała grupa zaprzyjaźnionych twórców, m.in. Artur Zagajewski, Sławomir Kaczorowski, Olga Hans i Sławomir Zamuszko.

Reklama

Dominik Połoński wrócił na scenę na początku 2009 roku.

W 2003 roku otrzymał Paszport "Polityki". Był członkiem Polskiej Orkiestry Festiwalowej Krystiana Zimermana.

Połoński był bohaterem dokumentalnego filmu "Wariacja na wiolonczelę solo" Aleksandry Rek.

"Cieszę się, że zdążyłam... że będziesz żyć nie tylko we wspomnieniach najbliższych, ale też w kadrach mojego filmu. Dziękuję, że Cię poznałam... Nie sądziłam, że będę się z Tobą żegnać, bo nie znam osoby twardszej od Ciebie... Dziś odszedł bohater mojego filmu 'Wariacja na wiolonczelę solo' prod. Wajda Studio - Dominik Połoński. Spędziliśmy ze sobą 3 lata wspólnego życia na planie... Dopuścił mnie do najbardziej prywatnych momentów, jak np. poród swojego dziecka. Nie umiem opisać uczucia, które mi towarzyszy... ogromny żal i pustka. Ściskam całą rodzinę Dominika, przede wszystkim Izę... Żegnaj Dominiku, nie wiem dlaczego tak absolutnie zdolni i wyjątkowi tak szybko odchodzą... Do zobaczenia kiedyś...." - napisała reżyserka na Facebooku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy