Reklama

Dokument o śmierci Monroe

Kolejny artysta, nie wierzący w oficjalną wersję wydarzeń opublikowanych po śmierci legendarnej postaci Marylin Monroe, chce wypowiedzieć się na ten temat. Już niedługo zobaczyć będziemy mogli dokument o Monroe i być może poznamy prawdziwe wydarzenia tamtych lat.

Oficjalna wersja wydarzeń - czyli tak, w której to Monroe zmarła w wyniku przedawkowania tabletek nasennych w 1962 roku nie przekonuje wielu ludzi, w tym reżysera dokumentu, Keya Morgana.

Morgan zdecydował się zrobić dokument próbujący wyjaśnić niektóre zagadki związane z Monroe. Przy realizacji filmu zaprzyjaźnił się nawet z byłymi mężami gwiazdy, Jamesem Doughertym i Arthurem Millerem.

Film nosi tytuł "Death on Helena Dr." a zobaczyć w nim można wywiady z sąsiadem Monroe - Abem Landau, detektywem Lynnem Franklinem, szefem policji Los Angeles Darrylem Gatesem i oficerem LAPD Jackiem Clementsem, który jako pierwszy pojawił się w miejscu śmierci Monroe.

Reklama

Okazuje się, że nawet 80-letni agent FBI, który jest śmiertelnie chory (rak prostaty) zdecydował się w końcu wypowiedzieć w tajemniczej sprawie. Agent, który podsłuchiwał mieszkanie Marilyn w dniu, w którym umarła, mówi:

"Widziałem Bobby'ego Kennedy i jeszcze drugiego mężczyznę, którzy wchodzili do jej domu. Krzyczeli na siebie, ale wszyscy byli w domku gościnnym, a nie w jej sypialni, gdzie znaleziono później ciało".

Oprócz omówionego filmu dokumentalnego wkrótce na rynek trafić ma książka autorstwa Keitha Badmana, w której autor obiecał ujawnić nazwiska morderców gwiazdy.

WENN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy