Dojrzewa do aktorstwa
Józef Pawłowski, student warszawskiej Akademii Teatralnej, gra główną rolę męską w najnowszym filmie Jana Komasy, "Miasto44". W rozmowie z PAP Life opowiada o początkach aktorstwa oraz odgrywanej przez siebie postaci Stefana.
Kim jest pana bohater?
Józef Pawłowski: - Stefan pracował w fabryce Wedla w czasie okupacji. Oprócz Biedronki i Kamy, jest jedną z głównych postaci filmu.
Pańskiego bohatera łączą relacje z obiema wspomnianymi postaciami żeńskimi - granymi przez Zofię Wichłacz i Annę Próchniak. Producent mówił o trójkącie miłosnym...
- W pewnym sensie jest to swojego rodzaju chwyt. Kamę i Stefana łączy relacja z dzieciństwa, która ciągnie się przez lata. A jeśli chodzi o wątek miłosny - tak jak w życiu, ciężko facetowi zauważyć, że kochają się w nim dwie dziewczyny.
W takim razie skąd zna Biedronkę? Poznaje ją w trakcie walk?
- Nie, już w konspiracji. Jak poznaje i co z tego wynika, nie mogę powiedzieć.
Jak zaczęła się twoja przygoda z aktorstwem?
- Moja teatralna pasja zaczęła się zupełnie przypadkowo w szkole podstawowej, kiedy zostałem zmuszony do uczestnictwa w konkursie jednego aktora. Żniwa tego występu zbierałem przez następny rok. Mówiłem 'Rzepkę' Brzechwy i miałem na głowie pieczarkę - to było zdecydowanie mało męskie i z tego powodu koledzy żartowali sobie ze mnie.
- Później przyszedł czas na osiedlowy dom kultury, z którego trafiłem do ogniska teatralnego państwa Machulskich. Tam zmieniłem mój sposób patrzenia na teatr i aktorstwo. Przestałem szukać w tym zawodzie tylko szansy na bycie 'sławnym i bogatym'. Teraz wiem, że chodzi o coś innego - dostrzegłem piękno aktorstwa. Cały czas do niego dojrzewam.
Jesteś również aktorem dubbingowym. Jak wyglądały twoje początki?
- Dubbing zaczął się dla mnie od wspomnianych zajęć w ognisku teatralnym. Jedna z nauczycielek zaczęła pracować w studiu dubbingowym i zaprosiła nas na casting. I tak zaczęła się moja przygoda, która trwa już dobrych parę lat.
Czy jest to pana debiut na dużym ekranie?
- Grałem już w filmach, ale jest to moja pierwsza główna rola.
Dalsze plany zawodowe?
- Z pewnością nie przerwę prac nad dubbingiem, bo jest to coś, co uwielbiam robić. Jeśli chodzi o plany związane z filmem, nie chcę zdradzać.
Jak wyglądała praca nad postacią? Jaki był twój udział w budowaniu postaci Stefana?
- Scenariusz jest czymś, od czego oczywiście zacząłem. Musiałem dobrze poznać przeszłość i dzieciństwo Stefana, co pozwoliło mi wczuć się w rolę. Jeśli miałem zastrzeżenia, bądź pomysły na postać, zgłaszałem to reżyserowi. Wiele dyskutowaliśmy.
Na ile utożsamia się pan z graną przez siebie postacią?
- Trudno powiedzieć. Cieszę się, że nie żyłem w czasach okupacji. Jedynie staram się przełożyć tamte doświadczenia na czasy współczesne. Na pewno Stefan ma takie cechy, jakie sam chciałbym mieć.
Rozmawiały: Paulina Sawicka i Gabriela Kocoń (PAP Life).
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!