Reklama

Do roli w filmie "Jak stracić chłopaka w 10 dni" przekonał go... wróżbita

W tym roku minęło 20 lat od premiery komedii "Jak stracić chłopaka w 10 dni". Ten miłosny antyporadnik cieszy się niesłabnącą popularnością. Gdyby jednak nie pewne zrządzenie losu, na ekranie zapewne zabrakłoby partnerującego Kate Hudson Matthew McConaugheya. Laureat Oscara wyznał, że długo bił się z myślami czy przyjąć tę rolę. Na zmianę decyzji wpłynęła przepowiednia, którą usłyszał od przypadkowego wróżbity.

W tym roku minęło 20 lat od premiery komedii "Jak stracić chłopaka w 10 dni". Ten miłosny antyporadnik cieszy się niesłabnącą popularnością. Gdyby jednak nie pewne zrządzenie losu, na ekranie zapewne zabrakłoby partnerującego Kate Hudson Matthew McConaugheya. Laureat Oscara wyznał, że długo bił się z myślami czy przyjąć tę rolę. Na zmianę decyzji wpłynęła przepowiednia, którą usłyszał od przypadkowego wróżbity.
Matthew McConaughey /Emma McIntyre /Getty Images

Rolą pewnego siebie, charyzmatycznego Benjamina Barry’ego McConaughey nie dość, że umocnił swoją pozycję w branży to jeszcze zdobył tysiące nowych fanek. W rozmowie z "Vanity Fair" aktor wyznał jednak, że nie od razu podszedł do tej roli z zapałem i entuzjazmem, długo wahał się, czy dołączyć do obsady filmu. Gdyby nie zaskakująca przepowiednia, zapewne lubiany duet, który na ekranie stworzył z Kate Hudson, nigdy by nie powstał.

Reklama

Matthew McConaughey rolę w "Jak stracić chłopaka w 10 dni" zawdzięcza wróżbicie

"Pamiętam, jak pewnej nocy podczas spaceru po Sunset Boulevard zastanawiałem się, czy przyjąć tę rolę, czy nie. Nagle, znikąd pojawił się jakiś facet, wróżbita i zapytał: 'czy mogę przepowiedzieć ci twoją przyszłość?'" - wspomniał w rozmowie gwiazdor.

Ku wielkiemu zaskoczeniu McConaugheya, przepowiednia okazała się wyjątkowo trafna, wróżbita stwierdził, że jest jeden film, nad którym aktor się zastanawia. Doprecyzował, że chodzi o komedię romantyczną. "Musisz to zrobić, inaczej będziesz tego bardzo żałował. To będzie świetna zabawa, niesamowite przeżycie i zarobisz mnóstwo pieniędzy" - zapewnił wróżbita. To spotkanie było tak zaskakujące, że w pewnym momencie gwiazdor podejrzewał, że tajemniczy mężczyzna to wynajęta przez studio postać, która ma wpłynąć na jego decyzję.

"Śmiałem się na tę myśl. Ale jego rada utkwiła mi w pamięci. Po tym spotkaniu poważnie zastanowiłem się i chyba przyjąłem propozycję następnego dnia" - wyjawił. 

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Matthew McConaughey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy