"DNA": Bardzo osobisty film Maïwenn
Maïwenn, nagrodzona w Cannes reżyserka, powraca z filmem "DNA" - mocnym i poruszającym portretem rodzinnym, czerpiącym z osobistej, złożonej historii.
Lato w Paryżu, miasto pustoszeje. Neige regularnie odwiedza ukochanego dziadka w domu spokojnej starości. To on ją wychowywał i chronił przed toksyczną rodziną, w której od lat szaleje emocjonalna burza. Kiedy Emir umiera, wszystkie międzypokoleniowe nierozwiązane konflikty wracają z nową mocą i zmuszają Neige do zgłębienia swej tożsamości.
"DNA" to subtelne i wzruszające kino, przeplatane zabawnymi momentami, ze wspaniałymi kreacjami gwiazd francuskiego kina: Maïwenn ("Poliss"), Fanny Ardant ("Poznajmy się jeszcze raz") i Louisa Garrela ("Małe kobietki").
Film znalazł się w oficjalnej selekcji festiwalu w Cannes 2020, był prezentowany na MFF w San Sebastian i MFF w Zurychu (nagroda "A Tribute to..." dla Maïwenn za wkład w odrodzenie kina autorskiego). "DNA" otrzymało również 4 nominacje do Cezara oraz nagrodę Lumières 2021 za reżyserię.
"Chciałabym, żeby widzowie zadali sobie pytanie, co ich rodzice, dziadkowie im przekazali. I co oni sami chcieliby przekazać. Jak historia naszych korzeni ujawnia się w naszym codziennym życiu. Co znaczy pochodzenie z tego czy innego kraju. Jak się przejawia. Poprzez jakie kwestie. Znajomość historii? Używanie języka? Te rzeczy mnie interesują i chciałam zadać te pytania w filmie" - mówi Maïwenn.
"Szczerze i wprost - chciałam chyba zrobić film sprzeciwiający się rasizmowi i wspierający imigrantów, niezależnie, z jakiego są pokolenia i jakie jest miejsce ich pochodzenia. Chciałam zrobić film, który każe nam sobie zadać pytanie: 'Skąd tak naprawdę pochodzę?'. Każdy, kto doświadcza smutku utraty, szuka ulgi. Trzeba przejść rodzaj metamorfozy, żeby nadać stracie jakiś sens i poradzić sobie z życiem bez zmarłej osoby, i żeby ona dzięki temu mogła istnieć jeszcze wyraźniej" - dodaje.