Reklama

DiCaprio w trailerze filmu Eastwooda

W sieci pojawił się pierwszy trailer najnowszego filmu Clinta Eastwooda "J. Edgar". Tymczasem wcielający się w tytułową rolę w tym obrazie Leonardo DiCaprio, coraz częściej mówi o planach zajęcia miejsca po drugiej stronie kamery.

Biograficzny dramat "J. Edgar" przedstawia prywatne życie, a także publiczne działania jednej z najbardziej kontrowersyjnych i tajemniczych postaci dwudziestego wieku.

J. Edgar Hoover był założycielem FBI, którego szefem pozostał aż do swojej śmierci w 1972 roku. Obawiano się jego władzy i potęgi, ale też podziwiano i szanowano.

On sam krył ponoć sekrety mogące całkowicie zniszczyć ten autorytet. Wiele plotkowano m.in. o orientacji seksualnej Hoovera, a także pomawiano go o sięganie po nielegalne metody zwalczania przeciwników.

Reklama

Clint Eastwood, który popularność zdobył występując w kultowych już spaghetti westernach Sergio Leone, a także kreując postać "Brudnego Harry'ego", ma na koncie wiele nagród i wyróżnień dla najlepszego aktora. Jednak po pewnym czasie występowanie w filmach przestało być dla niego tak atrakcyjne, w związku z czym postanowił stanąć za kamerą.

Była to doskonała decyzja, o czym świadczą pozytywne reakcje widzów, krytyków i przedstawicieli Akademii Filmowej. Jak dotąd Eastwood otrzymał dwa Oscary dla najlepszego reżysera: w 1993 roku za western "Bez przebaczenia" oraz w 2004 roku za dramat "Za wszelką cenę".

Obydwa projekty zostały ponadto nagrodzone Oscarami m.in. dla najlepszych filmów roku, a także wieloma innymi prestiżowymi nagrodami.

Z przykładu starszego kolegi ma zamiar skorzystać Leonardo DiCaprio, który w najnowszym filmie Eastwooda wciela się w główną rolę. Aktor zadeklarował gotowość do zajęcia się reżyserią. Mimo wielu ogromnych sukcesów i niekwestionowanego statusu międzynarodowej gwiazdy, aktorstwo przestało mu wystarczać.

- Mogę sobie wyobrazić, jak bardzo ekscytujące jest decydowanie, czemu akurat poświęcisz swoją uwagę, porzucając dwadzieścia innych równie istotnych spraw - powiedział DiCaprio. - Gdybym zajął się reżyserią, chciałbym mieć tak samo bezkompromisowe podejście, jak Eastwood i jego ekipa. Poważnie, u niego nie ma miejsca na głupoty. Wszystko jest dopracowane.

Reżyser widocznie nie boi się konkurencji, bowiem nie tylko w pełni popiera plany gwiazdora, ale także sam zachęca go do ich zrealizowania.

- DiCapio byłby wspaniałym reżyserem - ocenił. - Wielu ludzi waha się, kiedy zasiądzie na krześle reżyserskim. Na przykład John Wayne uważał to za przytłaczające. Jednak dla kogoś, kto potrafi utrzymać spokój i rozumie innych aktorów, to w pewnym sensie łatwizna.

Nie wiadomo, czy DiCaprio rzeczywiście podejmie wyzwanie i spełni swoje marzenie. Na razie zobaczymy go w tytułowej roli w "J. Edgarze", gdzie gwiazdorowi partnerować będą Naomi Watts, Judi Dench, Armie Hammer, Josh Lucas oraz Ken Howard.

Film pojawi się na ekranach kin w Stanach Zjednoczonych w połowie listopada tego roku.

Zobacz zwiastun produkcji "J. Edgar":

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy