Reklama

Diane Kruger: Piękna, silna, niezależna

Zaczynała jako baletnica, ale dobrze zapowiadającą się karierę przerwała kontuzja. Przerzuciła się więc na wybieg i w Paryżu rozpoczęła pracę modelki. Stamtąd droga do kina była już prosta - przełomową rolę zagrała u Wolfganga Peteresena w "Troi". Od tamtej pory na brak propozycji narzekać nie może. W piątek, 15 lipca, piękna Diane Kruger skończyła 40 lat.

Już w pierwszych wywiadach, tuż po premierze "Troi" w 2004 roku, przyznawała, że bardzo ceni sobie wolność. "Ten nagły sukces nieco mnie martwi" - mówiła. - "Jestem niezależną osobą, lecz boję się, że ten przywilej może teraz zniknąć". Swój silny charakter podkreślała także na tegorocznym festiwalu w Cannes: "Lubię niezależność, funkcjonowanie na własnych zasadach. Nie wyobrażam sobie, żeby inni wykonywali za mnie szereg codziennych obowiązków".

Jej silny charakter daje o sobie znać także na planie filmowym - Kruger nie należy do osób narzekających na trudne warunki pracy. W wywiadzie dla Independent wyznała, że uwielbia pracę z kobietami-reżyserami, bo "potrafią wymęczyć sto razy bardziej, niż jakikolwiek mężczyzna". Niemiecka aktorka przyznała nawet, że za szczególną asertywność uwielbia Agnieszkę Holland, z którą pracowała na planie "Kopii mistrza". "Jest pionierką" - stwierdziła gwiazda. Feministycznymi poglądami Kruger dzieli się zresztą znacznie częściej. "Kocham tworzyć filmy, w których fabuła skupia się na kobietach. Czuję wtedy, że dostaję szansę jako aktorka, by naprawdę pokazać przemianę. To bardzo satysfakcjonujące. Znacznie bardziej, niż służenie za dodatek do męskiej historii" - opowiadała Independent.

Reklama

Na początku filmowej podróży musiała się jednak pogodzić z odtwarzaniem ról pięknych kobiet na drugim planie. W "Skarbie narodów" pozostawała w cieniu Nicholasa Cage'a, w widowiskowej "Troi" , choć jako Helena dała początek wojnie, pierwsze skrzypce grali Brad Pitt, Eric Bana i Orlando Bloom. Za to w przeciwieństwie do wielu innych aktorek, nikt nie zmuszał jej w Hollywood do głodówek i ostrego trzymania linii. Wręcz przeciwnie - reżyser "Troi", Wolfgang Petersen, na potrzeby filmu kazał aktorce przytyć siedem kilogramów.

Ważnym punktem w karierze Kruger był występ u Quentina Tarantino w dramacie wojennym "Bękarty wojny". Kreacja ta przyniosła gwieździe nominację do nagród Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych oraz Saturna. Artystka udowodniła także, że mimo delikatnej urody, potrafi wcielić się w silne i odważne bohaterki.

W ostatnim czasie Kruger mogliśmy oglądać w mniej komercyjnych projektach. Zagrała m.in. w dramacie "Ojcowie i córki" Gabriela Muccino w towarzystwie Russella Crowe'a i w niszowym thrillerze "Cień" Alice Winocour. Kilka dni temu miał natomiast premierę film "The Infiltrator", w którym partneruje Bryanowi Cranstonowi. Podczas rozmowy z magazynem "People" aktorka wyznała, że duże produkcje hollywoodzkich wytwórni już jej nie interesują. "Wydaje mi się, że to telewizja stała się ważniejszą platformą dla aktorów, by mogli rozwijać swój talent" - tłumaczyła.

Kruger bardzo chętnie wychodzi przed kamerę również w reklamach. Wielokrotnie była też jurorką, a nawet prowadzącą najważniejszych światowych festiwali. Potrafi także w ramach przygotowań do roli sporo poświęcić. W 2005 roku na potrzeby filmu "Frankie" spędziła trzy tygodnie w szpitalu dla psychicznie chorych! Przez dziennikarzy chwalona jest za inteligencję i humor, sprawnie posługuje się trzema językami (ojczystym - niemieckim, oraz francuskim i angielskim). Od dziesięciu lat pozostaje w związku z aktorem Joshuą Jacksonem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Diane Kruger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy