Diane Kruger: Inna niż wszystkie
- Zawsze marzyłam o tym, żeby grać na różnych kontynentach, w różnych językach i gatunkach filmowych, zmierzyć się z czymś, czego nigdy nie robiłam - mówi Diane Kruger, aktorka znana z takich filmów, jak "Troja", "Skarb narodów" czy "Bękarty wojny".
Jej najnowsza produkcja - "Intruz" - w piątek, 5 kwietnia, zadebiutowała na ekranach polskich kin. To ekranizacja kolejnej bestsellerowej powieści autorski sagi "Zmierzch" - Stephenie Meyer.
Akcja "Intruza" rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Panowanie na Ziemi przejął niewidzialny wróg. Najeźdźcy opanowali nasze ciała, umieszczając w nich Dusze, dla których ludzie są jedynie żywicielami.
Dusze są z natury dobre, spokojne i łagodne, ale nie potrafią czuć jak my. Melanie (Saoirse Ronan) - jedna z ostatnich wolnych istot, zostaje schwytana, a w jej ciele umieszczona zostaje Wagabunda. Jest to doświadczona Dusza, która zamieszkiwała już na siedmiu planetach. Jej zadaniem jest poznanie wspomnień Melanie i odkrycie, gdzie jeszcze ukrywają się buntownicy czyli wolni ludzie.
Zadanie okazuje się jednak o wiele trudniejsze niż można było przypuszczać. Melanie jest wyjątkowo silną osobowością i toczy z Wagabundą walkę o panowanie nad ciałem i umysłem. Co więcej - z czasem - Wagabunda poznaje wspomnienia dziewczyny o ukochanym mężczyźnie i sama zaczyna odczuwać coś dziwnego... Wkrótce Melanie i Wagabudna zawrą swoisty pakt i wyruszą na pustynię w poszukiwaniu mężczyzny, bez którego nie potrafią żyć...
W produkcji Andrew Niccola ("Gattaca - Szok przyszłości", "Pan życia i śmierci", Wyścig z czasem") Diane Kruger wciela się w tropicielkę ludzi, którym udało się uniknąć zasiedlenia ich ciała przez Duszę.
Z urodzoną w Niemczech aktorką rozmawia... Weronika Rosati.
Twoja filmografia powala na kolana. Zagrałaś tyle różnorodnych ról, między innymi u Agnieszki Holland ("Kopia Mistrza"). Uwielbiam twoją kreację w "Bękartach wojny" Quentina Tarantino. Teraz próbujesz swoich sił w filmie science-fiction. Dlaczego?
Diane Kruger: - Uwielbiam science fiction! Zawsze chciałam zagrać w takim filmie. Kocham "Gwiezdne wojny", "Star Treka". Szalałam na punkcie serialu "V".
- Ten gatunek otwiera przed aktorem nieskończone możliwości. Tworzysz postaci, które nie istnieją. Popuszczasz wodze wyobraźni. Nie ma nic fajniejszego!
Masz w "Intruzie" ciekawą rolę. To czarny charakter. Co prawda grasz przedstawicielkę spokojnych Dusz, ale twoja bohaterka jest... przerażająca. Jak się przygotowywałaś do tej kreacji?
- Wyzwanie polegało na tym, że - tak jak powiedziałaś - choć Dusze są łagodne, to moja postać jest zupełnie inna. I nikt nie rozumie dlaczego. Jest z tym związana ciekawa historia, ale nie chcę zbyt wiele zdradzać. Podoba mi się pomysł zmuszenia widzów do zastanowienia się nad tym, czym tak naprawdę jest zło. Przemyślenia, czy złe są Dusze, czy też może ludzie.
W ostatniej scenie wracasz do swojej ludzkiej postaci...
- Tak, to było ciekawe. Mocna rzecz.
"Saga Zmierzch" była fenomenem. Kristen Stewart i Robert Pattinson stali się dzięki niej sławni. Ty co prawda jesteś już bardzo znana, ale mimo wszystko czujesz się gotowa na podobne szaleństwo w związku z "Intruzem"?
Przeczytaj recenzję filmu "Intruz" na stronach INTERIA.PL!
- Mam nadzieję, że osiągnie podobny sukces. Nie jestem pewna, czy tak będzie, ale wydaje mi się, że jeśli tak się stanie, to Saoirse Ronan i chłopaki (Max Irons oraz Jake Abel - przyp. red.) będą tak naprawdę najbardziej oblegani przez fanów.
- Jestem wielką fanką 'Sagi Zmierzch'. Podziwiam Stephenie Meyer. Uważam, że udaje jej się opisywać historie, z którymi ludzie potrafią się utożsamiać. Uważam też oddanie jej fanów za niezwykle ujmujące. Byłoby wspaniale, gdyby na nasz film przyszła choć jedna trzecia wielbicieli 'Zmierzchu'.
Co zainspirowało wygląd twojej postaci? Jej ubrania są niezwykle chłodne, nosi szyte na miarę stroje...
- Kostiumy, charakteryzacja, samochód! To wszystko tworzy jedność.
Podobał ci się samochód?
- Zakochałam się w nim.
Chciałaś go sobie zatrzymać?
- Jasne, ale pomyślałam, że oprócz mnie tylko Justin Bieber będzie takim jeździł...
Fakt, bardzo byś się wyróżniała. Powiedz, czym jeszcze się inspirowałaś, kreując postać Tropicielki w "Intruzie"?
- Wszystko było oparte na współpracy Stephenie Meyer i Andrew Niccola. Powieściowi Łowcy opisani są w zupełnie inny sposób niż zaprezentowaliśmy ich na ekranie.
- Chciałam stworzyć bohaterkę zupełnie odmienną od ludzkich postaci. Dusze uczyniły nasz świat idealnym, więc chciałam, by moja bohaterka miała idealną posturę, mówiła w odpowiedni sposób, była spokojna i przerażająco idealna. Ludzie są chaotyczni, rządzą nami emocje...
... I dzięki Bogu!
- No właśnie!
Chciałabyś zostać obdarzona jakimś zestawem cech, które mają filmowe Dusze?
- Podoba mi się to, że dbają o środowisko, nie uznają wojen. Właśnie za to podziwiam Stephenie.
Nie boi się zadawać pytań w stylu: Czym jest gatunek ludzki? Co nas wyróżnia? Jakie mamy wady? W jaki sposób możemy się doskonalić?
Opowiedz swoimi słowami, o czym tak właściwie opowiada "Intruz".
- To kombinacja dramatu, science-fiction, kina akcji i romansu. Tym właśnie jest, choć nie chciałabym specjalnie go szufladkować. Każdy widz powinien go obejrzeć i wyciągnąć z niego to, co mu najbardziej odpowiada. Uważam, że to znakomity film. Spodoba się miłośnikom Stephenie Meyer. I nie tylko im. Mam nadzieję, że wszyscy będą się na nim dobrze bawić.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!