Reklama

Depardieu z rosyjskim paszportem

Pierwszym miastem Rosji, które odwiedził świeżo upieczony obywatel Federacji Rosyjskiej Gerard Depardieu, był Sarańsk - stolica Mordowii, republiki na południowym wschodzie europejskiej części FR, dokąd francuski aktor przyleciał w niedzielę, 6 stycznia.

Mordowia znana jest m.in z tego, że na jej terytorium usytuowane są liczne kolonie karne. W jednym z tamtejszych łagrów wyrok odsiaduje Nadieżda Tołokonnikowa, jedna z członkiń rosyjskiej grupy punkrockowej Pussy Riot, skazanych na dwa lata pozbawienia wolności za wykonanie antyputinowskiego utworu w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.

Na lotnisku w Sarańsku Depardieu witano niemal jak głowę państwa. Obecni byli prezydent Mordowii Władimir Wołkow, przewodniczący republikańskiego Zgromadzenia Ustawodawczego Władimir Czybirkin i mer miasta Piotr Tułtajew. Już na płycie portu lotniczego jego nowe rodaczki nakarmiły go do syta blinami, czyli rosyjskimi naleśnikami.

Reklama

Także na lotnisku Depardieu zaprezentował mediom paszport FR, otrzymany poprzedniego dnia w Soczi, nad Morzem Czarnym, podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Depardieu odbył spacer po Sarańsku, podczas którego zwiedził miejscowe zabytki, w tym tamtejsze muzeum krajoznawcze. Obejrzał również jedyny w Rosji pomnik Jemieliana Pugaczowa, przywódcy buntu chłopskiego z 1774 roku. Aktor niejednokrotnie mówił, że jego marzeniem jest zagranie tej postaci.

Zajrzał też do soboru św. Fiodora, gdzie otrzymał w darze ikonę. W niedzielę prawosławni obchodzili wigilię Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego.

W Teatrze Opery i Baletu artysta spotkał się z mieszkańcami Sarańska. Prezydent Wołkow zaproponował mu tam, aby na stałe zamieszkał na terytorium Mordowii.

Pytany o to, czy Depardieu otrzymał paszport z rąk Putina, sekretarz prasowy prezydenta FR Dmitrij Pieskow zaprzeczył. Rosyjskie stacje telewizyjne pokazały jedynie zdjęcia, na których widać jak Putin i artysta obejmują się.

W czwartek poinformowano, że na mocy dekretu rosyjskiego prezydenta francuski gwiazdor otrzymał obywatelstwo Rosji. Kreml podkreślił zasługi Depardieu dla kultury i kinematografii rosyjskiej. 64-letni aktor wyraził zadowolenie z tej decyzji i zapewnił o sympatii dla Putina. Wychwalał także rosyjską demokrację, czym wywołał falę krytyki, również w Rosji.

Od chwili otrzymania przez Depardieu rosyjskiego obywatelstwa nasiliły się pogłoski na temat możliwej przeprowadzki aktora do Rosji.

Depardieu od niedawna jest zameldowany w belgijskiej wiosce Nechin tuż przy granicy z Francją. Zamierzał znaleźć tam schronienie przed 75-procentowym podatkiem, który mieliby płacić Francuzi zarabiający ponad milion euro rocznie. Dotknięty krytyką tej decyzji, w tym z ust premiera Francji, aktor postanowił zrzec się francuskiego obywatelstwa, co wywołało jeszcze większą krytykę. Ostatecznie Rada Konstytucyjna uchyliła projekt ustawy o podatku. Przed kilkoma dniami Depardieu oświadczył, że mimo to nie zmieni swojej decyzji.

20 grudnia Putin na dorocznej konferencji prasowej oświadczył, że jest gotów przyznać aktorowi rosyjski paszport, jeżeli ten wyrazi takie życzenie. Dzień po Putinie premier Dmitrij Miedwiediew zaprosił francuskiego gwiazdora do Rosji, zapewniając, że jej władze nie zamierzają zmieniać podatku dochodowego wynoszącego 13 procent.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Gerard Depardieu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy