Dennis Hopper w Alei Sław
Ciężko chory Dennis Hopper otrzymał swoją gwiazdę w holywoodzkiej Alei Sław. Aktor przegrywa jednak walkę z rakiem prostaty.
Na piątkowej ceremonii (26 marca) Hopper pojawił się z obandażowaną dłonią oraz opatrunkiem na czole. Według aktora kontuzji nabawił się podczas spaceru, kiedy paparazzi wykrzyknął jego imię. 'Wydawało mi się, że poznaję ten głos. Nie przestając spacerować, odwróciłem się, nie zauważywszy krawężnika i upadłem. Nie mam już mięśni" - powiedział Hopper, który waży obecnie 45 kilogramów.
Gwiazdorowi podczas uroczystości towarzyszyli koledzy, m.in. Viggo Mortensen i Jack Nicholson oraz rodzina.
Hopper jest śmiertelnie chory. Aktor nie jest w stanie poddać się chemioterapii i podjąć dalszej walki z rakiem.
Adwokat gwiazdora, Joseph Mannis napisał w sądowym pozwie, że z powodu poważnego i pogarszającego się stanu zdrowia, Hopper nie może zeznawać w swojej sprawie rozwodowej, ani odpowiadać na pytania adwokatów jego żony.
W opinii dr Davida Agusa, dołączonej do pozwu, jest on bardzo słaby i nie może prowadzić długich rozmów. Jak podkreślił lekarz artysty, w jego obecnym stanie zdrowia długa i męcząca rozprawa może doprowadzić do znacznego pogorszenia się stanu Hoppera.
73-letni aktor i jego żona Victoria toczą ze sobą prawdziwą walkę, po tym jak po 14 latach małżeństwa, gwiazdor filmu "Easy Rider" postanowił zakończyć związek i w styczniu złożył wniosek rozwodowy.
Zdaniem jego żony przyczyną złożenia pozwu była chęć wykluczenia jej z możliwości dziedziczenia części spadku.
Rozwód jest w toku. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 5 kwietnia.