Reklama

Dariusz Wolski: Polak w Hollywood

7 maja 65. urodziny obchodzi Dariusz Wolski, słynny operator filmowy, jedyny Polak nominowany w tym roku do Oscara.

7 maja 65. urodziny obchodzi Dariusz Wolski, słynny operator filmowy, jedyny Polak nominowany w tym roku do Oscara.
Dariusz Wolski /Francois Duhamel/Netflix/courtesy Everett Collection /East News

Dariusz Wolski urodził się 7 maja 1956 roku w Warszawie. Studiował w łódzkiej szkole filmowej, której nie ukończył. Po przybyciu do Nowego Jorku w 1979 roku, pracował przy filmach dokumentalnych oraz niskobudżetowych niezależnych produkcjach filmowych.

Przełom w jego karierze nastąpił, kiedy zastąpił operatora filmu "Heart". Po zakończeniu pracy na planie tej produkcji, Wolski przeniósł się do Los Angeles, gdzie współpracował m.in. z Davidem Fincherem, Alexem Proyasem i Jake'em Scottem przy produkcji wideoklipów. Ma na swoim koncie ponad sto teledysków, w tym klipy takich gwiazd jak Paula Abdul, David Bowie, Elton John, Neil Young, Aerosmith czy Sting.

Reklama

W 1990 roku Wolski otrzymał nominację do MTV Video Music Award za zdjęcia do teledysku "Janie's Got a Gun" grupy Aerosmith. Kolejną nominację do tej nagrody przyznano mu w 2001 roku za teledysk do piosenki "Stan" Eminema.

"Miałem trochę szczęścia. Gdy nikt nie chciał zatrudnić młodych operatorów do ambitnych filmów, zaczęły być modne teledyski. Pewnego dnia byłem się świadkiem, jak George Harrison uczy Boba Dylana śpiewać 'I Wanna Hold Your Hand'. Wtedy pomyślałem, że chyba powinienem się zrelaksować i zdać sobie sprawę, że jestem w najlepszym miejscu świata" - wspominał po latach swoje początki w wywiadzie z Anną Tatarską dla magazynu "Vogue".

Polak szybko zaczął realizować także zdjęcia do filmów pełnometrażowych. Był operatorem takich produkcji, jak "Krwawy Romeo", "Kruk", "Karmazynowy przypływ", "Fan", "Mroczne miasto" czy "Morderstwo doskonałe". Naprawdę głośno zaczęło być o nim, gdy dostał angaż w pierwszych trzech częściach "Piratów z Karaibów" Gore'a Verbinskiego. Wcześniej z reżyserem zrealizował komedię "Mexican".

W ostatnich latach stał się ulubionym operatorem Ridley Scotta, który zrealizował z nim swoje ostatnie filmy. Mowa o takich tytułach, jak: "Prometeusz", "Adwokat", "Exodus: Bogowie i królowie", "Marsjanin", "Wszystkie pieniądze świata" oraz "Obcy: Przymierze".

W 2004 roku Wolski został zaproszony do członkostwa w Amerykańskiej Akademii Filmowej, czyli organizacji przyznającej Oscary.

Pierwszą w karierze nominację do tej ostatniej nagrody otrzymał dopiero w tym roku, za zdjęcia do filmu "Nowiny ze świata Paula Greengrassa".

"Przygoda z Paulem była bardzo ciekawa. Myśli trochę inaczej niż ja [...] Jestem dumny, że mogłem mu zaoferować coś, co poszerzyło jego wachlarz filmowy. I jestem bardzo dumny z tego filmu" - przyznał Wolski w rozmowie z Anną Tatarską dla "Vogue'a".

Dostępna w ofercie Netfliksa produkcja, to drugi film duetu Tom Hanks - Paul Greengrass. Wcześniej nakręcili razem dramat "Kapitan Phillips", który zdobył sześć nominacji do Oscara. Scenariusz filmu powstał na podstawie powieści Paulette Giles "Nowiny ze świata". Jego autorami są Greengrass oraz Luke Davies.

Tym razem opowiadają historię rozgrywającą się w 1870 roku. Bohaterem filmu jest kapitan Jefferson Kyle Kidd, owdowiały weteran wojenny, który podróżuje od miasta do miasta, opowiadając jego mieszkańcom historie i dzieląc się z nimi informacjami z całego świata. W Teksasie kapitan spotyka 10-letnią Johannę, która wychowuje się w jednym z indiańskich plemion. Wbrew jej woli, Kidd chce zabrać dziewczynę do jej wujostwa. Razem wyruszają w niebezpieczną podróż bezdrożami Dzikiego Zachodu. W postać Kidda wciela się Hanks, rolę Johanny gra Helena Zengel.

Rywalami Polaka w drodze po statuetkę byli operatorzy filmów: "Mank" - Erik Messerschmidt, "Nomadland" - Joshua James Richards, "Proces Siódemki z Chicago" - Phedon Papamichael oraz "Judas and the Black Messiah" - Sean Bobbitt. Ostatecznie Oscara otrzymał ten pierwszy, dla którego - podobnie jak dla Polaka - również była to premierowa nominacja.

"Gdy się robi filmy, to się o nominacjach nie myśli. Ale to rzeczywiście troszkę dziwne, że zrobiłem tyle filmów, które nie zostały docenione. Oczywiście jestem zadowolony, ale z drugiej strony, moi idole, na których się wzorowałem, Stanley Kubrick czy Alfred Hitchcock, w życiu nie dostali Oscara" - przyznał Wolski Annie Tatarskiej w rozmowie dla 'Vogue'a".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dariusz Wolski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy